Nick name
Słyszałaś kiedyś o romansach z biczykiem? O seriach słodkich książeczek dla sadomasochistów z cukierkową okładką w stylu harlequina? A może nawet czytałaś taką historię, ekscytowałaś się nią bądź z pogardą odłożyłaś? Nie odpowiadaj - niech to będzie twoją słodką tajemnicą podszytą sporą dozą pikanterii.
„Panna Wina” subtelna i delikatna z pewnością nie jest. Ta ocierająca się o wulgarność i perwersję historia Witolda Horwatha to w istocie rozważania na temat winy i kary. Książka zachwyci lubiących mocne, wyraziste teksty i - śmiem twierdzić - że z chęcią sięgną po nią również mężczyźni. Tytułowa „Panna Wina” to nick znudzonej, sfrustrowanej kobiety, tymczasowej mieszkanki Szwajcarii, która poznanemu na czacie pisarzowi zwierza się ze swojego drugiego życia. W conocnych odcinkach członkini internetowej społeczności opowiada nieznaną dotąd historię Laury Margarity Santiliana, inteligentnej, choć spragnionej miłości femme fatale.
Przyszła ona na świat w Granda del Mar i wychowała na jego zachodnich przedmieściach, czyli Podzamczu, w slumsach. Ich mieszkańców nazywano los reptiles (gady). Jej rodzina znacząco różniła się od społeczności ruszającej na alkoholowy lub kokainowy żer, a wobec Laury rodzice mieli dalekosiężne plany. Romans córki z Bibim Masseną z pewnością nie był częścią ich wizji, a tym bardziej oskarżenie jej o uczestnictwo w zbrojnej grupie. Miejscowa gazeta nazwała ich bandą czworga, a Laura pełniła rolę wabika na mężczyzn. Proces toczy się przed obliczem Pana Prawo, czyli Syriusa Aznara, surowego sędziego okręgu Santa Inez. Poglądy byłego kadeta na prawo i sprawiedliwość ukształtowały się już w dzieciństwie. W San Pedro del Kańon, gdzie mieszkał, do najbliższej instytucji reprezentującej prawo Republiki, czyli Komisariatu Policji w Ciudad del Toro, było ponad 40 kilometrów. Oznacza to, że w rzeczywistości jedynym funkcjonującym prawem było prawo doraźne, stanowione i egzekwowane przez wioskowe starszyzny bądź całe wioski. Sędzia ten model postępowania próbuje wciąż stosować, czego wyrazem jest kara chłosty i areszt domowy dla Laury.
Wydawałoby się, że ta okrutna, choć biorąc pod uwagę okoliczności - perwersyjna - kara rozbudzi w dziewczynie gniew i nienawiść. Tyle tylko, że ta przyrównywania przez Syriusa do Carycy Katarzyny femme fatale zaczyna odczuwać wyrzuty sumienia i żal za grzechy, a nawet… zakochuje się w statecznym i prawym mężczyźnie.
Witold Horwath igra z czytelnikiem „Panny Wina” z właściwym sobie stylem i brawurą, wciągając nas coraz głębiej w fascynującą opowieść rodem z nibylandii. Akcja rozgrywa się bowiem gdzieś w Ameryce Środkowej, a najważniejsze w książce jest nie tło, lecz znakomicie skonstruowane postacie: wyraziste i pełne pasji. Dla tych, którym Horwath nie jest obcy, powieść zapewni znakomitą rozrywkę podszytą sporą dozą smutnej rzeczywistości. Czytelnicy, dla których „Panna Wina” będzie pierwszym spotkaniem z autorem, muszą przyzwyczaić się do dosadnych stwierdzeń i niewybrednego języka, a wówczas nie będą chcieli już odłożyć książki. Uwiedzie ich baśniowa historia o miłości, pożądaniu i winie. Może też i o marzeniach, które snujemy podobnie jak znudzona życiem internatutka?
Młody prokurator odkrywa nagle mroczną tajemnicę przeszłości swojej żony. To pierwszy, jakże dramatyczny, punkt zwrotny powieści. A potem, jak w słynnej...
Intrygująca lektura, techniką narracji przypominająca Alberta Camusa. Ta zabarwiona autobiograficznie historia ma cechy egzystencjalistycznej szkoły uczuć...