Świat literatury nie tylko przed czytelnikiem otwiera swoje rozległe przestrzenie. Jest to także obszar, w którym pisarze poszukują swojego miejsca, płaszczyzny, w której będą się czuć swobodnie, a dzieła, jakie wyjdą spod ich piór, charakteryzować się będą najwyższą klasą. Takim poszukiwaczem-globtroterem jest Rafał Kotomski, który swoją literacką wędrówkę rozpoczął powieścią „Dwóch morderców w podróży”. Jego kolejne dzieło, „Ostrze”, to bez wątpienia skrupulatnie napisana powieść gotycka, książka szczelnie wypełniona atmosferą grozy, drobiazgowym ukazaniem nikczemnej zbrodni oraz doskonałym zestawieniem antynomicznych postaci. „Ostrze” to kolejny dowód i popis nietuzinkowych zdolności narratorskich autora.
W mieście, którego nazwy czytelnik nigdy nie pozna, zostaje popełniona straszliwa zbrodnia. Do przytułku będącego pod opieką sióstr zakonnych pod osłoną nocy zakradł się morderca, by podrzucić bestialsko okaleczone szczątki dwóch sierot. Ciała dziewczynek odkrywa służąca, która kilka godzin później traci życie w równie tajemniczych okolicznościach. Przerażone zakonnice szukają pomocy u lokalnego dobroczyńcy i fundatora przytułku, Ludwika Fryderyka Mercatora. Ten, zmęczony życiem doradca księcia, chwilę przed przybyciem przerażonej służącej z przytułku pragnął popełnić samobójstwo. Po przeanalizowaniu usłyszanych, przerażających wiadomości, wola życia natychmiast ożywa w mężczyźnie, który za punkt honoru obiera sobie ujęcie, osądzenie i wymierzenie najsurowszej kary sprawcy tej makabrycznej zbrodni.
Akcja powieści osadzona jest w południowo-zachodniej Europie, najprawdopodobniej we Włoszech. Także czas opisywanych wydarzeń nie został przez autora wyraźnie zdefiniowany, można się zatem domyślać, że akcja powieści rozgrywała się kilka wieków wcześniej. Takie ukazanie realiów sprzyja uniwersalizmowi, sprawia, że czytelnik odnosi wrażenie, iż przedstawione zdarzenia mogły mieć miejsce w każdym zakątku świata. Zabieg ten wskazuje również na fakt, iż żaden naród, nacja czy przestrzeń nie są „genetycznie” obciążone skłonnościami do czynienia zła czy „staczania się” w ramiona zbrodni.
Wróćmy jednak do fabuły. Czytelnik sięgający po „Ostrze” już po pierwszych kilkunastu stronach staje przed obliczem dwóch zbrodni: prawdziwego, brutalnego mordu dwóch nastoletnich dziewczynek, oraz wewnętrznej, duchowej śmierci głównego bohatera. Paradoksalnie: pierwsza zbrodnia zapobiega skutkom drugiej i „ratuje” życie niedoszłego samobójcy, Ludwika Mercatora. Zabójstwo sierot i samobójcze plany Ludwika są także pretekstem do ukazania innego, bardzo ważnego aspektu powieści. Otóż motywem przewodnim „Ostrza”, niewypowiedzianym na głos, ale ukazującym się w postaci wielu związków frazeologicznych jest „homo Dei ludicrum”. Bohaterowie – zarówno zabójca, jak i do pewnego momentu Mercator – żywią przekonanie, że życie swoje i innych ludzi mogą traktować jako swą własność, a – co za tym idzie – decydować o śmierci. Takie podejście postaci (przede wszystkim mordercy), sprawia, że wspaniała, wyreżyserowana w jego chorym umyśle opera seria przekształca się w żałosną i komiczną opera buffa. Życie bowiem jest przestrzenią dla teatrum mundi, widowiska, któremu ton nadaje tylko i wyłącznie Bóg. Bohaterowie zatem podróżują przez powieść w poszukiwaniu własnej tożsamości oraz miejsca na zaimprowizowanej i śledzonej przez Boga scenie życia.
W „Ostrzu” Rafała Kotomskiego czytelnik stanie twarzą w twarz z całą plejadą najprzeróżniejszych charakterów i osobowości. Przede wszystkim autor zestawia ze sobą dwie przeciwstawne postaci – Ludwika i mordercę. Główny bohater na kartach powieści dojrzewa do powtórnego „narodzenia się” , szacunku dla daru, jakim jest życie, oraz uczy się pokory. Morderca zostaje ukazany jako zwyrodnialec żywiący się cierpieniem, bólem, krwią i strachem niewinnych istnień ludzkich, jako istota zabawiająca się w boga ciemności, wywyższająca swoje makabryczne i zuchwałe czyny i podnosząca je do rangi boskiego oczyszczenia. Na kartach „Ostrza” przewija się jeszcze szereg postaci drugoplanowych. Dominują zatem opisy opiekunek sierocińca – zakonnic, służących i kucharek, pojawiają się charakterystyki mieszkańców miasta – ludzi prostych, często rubasznych, ceniących tanią przyjemność i rozrywkę. Dużo miejsca w powieści autor poświęca na przybliżenie postaci przyjaciela Ludwika. Anzelm, uczony i filozof, staje się swego rodzaju głosem doradczym głównego bohatera, pomocnikiem i współtowarzyszem w pogoni za mordercą.
Niezwykle istotnymi dla „Ostrza” elementami są przestrzeń i atmosfera powieści. W książce dominują raczej ponure opisy cichego i pogrążonego w żałobie sierocińca, niegościnnych mieszkań, ciemnych, mrocznych uliczek miasteczka czy wreszcie przerażającego, mrożącego krew w żyłach zamczyska –kryjówki mordercy. Ponura aura budynków nabiera demonicznego uroku wraz z opisami mieszkających w nich bohaterów czy rozgrywających się w nich wydarzeń. W tym miejscu trudno umniejszać talentowi autora. Kunszt powieści zasadza się właśnie w narracji. A ona, niczym porywająca struga, niesie czytelnika przez zdarzenia rodem z sennego koszmaru, okraszone barwnymi i makabrycznymi opisami tortur czy wysublimowanymi scenami szalonego, pogrążonego w transie tańca. Narracja Kotomskiego to nie tylko wypełnienie, „mięso” książki, łącznik kolejnych dialogów czy kilka słów rozpoczynających rozdział. Narracja to też kwintesencja literackich umiejętności pisarza i prezentacja jego erudycji.
Analizując „Ostrze” pod względem fabularnym, możemy dojść do wniosku, że ani miejsce akcji, ani przedstawione wydarzenia nie są niczym nowym, w kanonie literatury książka Rafała Kotomskiego z łatwością wpisuje się w konwencję klasycznej powieści grozy. Nie ma to jednak żadnego znaczenia, bowiem zarówno amatorzy powieści kryminalnej, miłośnicy horroru, ale także fani literatury pięknej bez trudu odnajdą w „Ostrzu” fragmenty, które ich zachwycą.
Podążając zatem ścieżką kilka kroków za autorem, dochodzimy do wniosku, że „Dwóch morderców w podróży” i „Ostrze”, to powieści bardzo różniące się między sobą, których jedynymi łącznikami są wspaniały język i charakterystyczny styl autora. Wskazuje to zatem na fakt, że literacka kariera Rafała Kotomskiego dopiero się rozpoczyna, rozkładając powoli wachlarz nowych możliwości i ciekawych pomysłów.
Podróżując razem z „Dwoma mordercami…”, ciekawa byłam, jaki tym razem autor przygotuje przystanek. „Ostrze” to ciekawa opcja, powieść wielowarstwowa, choć zdecydowanie łatwiejsza w odbiorze niż debiut literacki autora. Nawet skrupulatnie budowane napięcie i intryga zdają się klarowne, jeśli porównać je z fabułą „Dwóch morderców w podróży”. Po spędzeniu więc kilku chwil na peronie „Ostrze” postanawiam jednak zabrać się w dalszą podróż z „Dwoma mordercami…” w oczekiwaniu na kolejny, równie frapujący postój.
Autor proponuje czytelnikowi niezwykłą podróż i niezwykłą książkę. Zebrane w tomie teksty cechuje oryginalność stylistyczna i bogactwo literackiej...
Siena! Miasto niecnego i fantastycznie uzdolnionego malarza Sodomy. Miasto świętej Katarzyny, która całe swoje życie poświęciła Bogu. To także moje...