Dobry ojciec, zły ojciec
Udowodniono, że cechy charakteru i temperament są dziedziczne, ale uczeni wciąż się zastanawiają, czy o aktywności naszych genów decydują one, czy też środowisko, obserwacja oraz naśladowanie rodziców i innych bliskich osób. Stwarzanie warunków ułatwiających samoaktualizację drzemiących w dzieciach konstruktywnych możliwości oraz kształtowanie postaw i innych cech ich osobowości jest przedmiotem teorii wychowania, ale my już dziś, obserwując dzieci, możemy wysnuć wnioski (mylne albo i nie) co do charakteru czy zachowania ich rodziców.
O tym, jaki wpływ na osobowość dziecka mają ojcowie, zajmująco pisze Karol Arentowicz. „Ojciec” jest drugą książką autora, poruszającą zagadnienia z zakresu psychologii oraz filozofii i choć niewielkich rozmiarów (liczy niecałe sto stron), jej treść charakteryzuje niezwykła głębia. Arentowicz zadaje bowiem pytanie o źródło człowieczeństwa, na swoim przykładzie ukazując rolę procesu wychowawczego i jego wpływ na kształtowanie się charakteru młodego człowieka.
Książka podzielona jest na pięć rozdziałów, z których każdy ukazuje inny aspekt ojcostwa, a właściwie - inny model ojca. Mamy zatem historię samego autora, który wspomina dwóch mężczyzn, jacy trwale zapisali się w jego pamięci - wujka Władka oraz ojca, który nie był co prawda tak cierpliwy ani tak spokojny jak wujek, ale stanowił prawdziwe oparcie i dawał poczucie bezpieczeństwa. I mimo, że nie był idealnym człowiekiem (a któż z nas jest idealny?), to nauczył go także szacunku do innych i odpowiedzialności.
Dla kontrastu Arentowicz ukazuje zupełnie inne oblicze ojcostwa - zimnych, bezwzględnych ludzi, którzy leczyli swoje frustracje w oparach alkoholu, a jedyną formą wyrazu była dla nich twarda ręka - ręka kata. Ci ojcowie, którzy nie zdołali wykrzesać z siebie ani krzty miłości, to Alois Schicklgruber i Wissarion Dżugaszwili, celnik i nieznany gruziński szewc, ojcowie przeklęci. Bieda, upokorzenie doświadczane w dzieciństwie, pogarda, odrzucenie i kary cielesne - długo można wymieniać krzywdy, których doznała dwójka dzieci: Adolf Hitler i Iosif Wissarionowicz, którego świat poznał jako Iosifa Wissarionowicza Stalina. Czy to traumatyczne dzieciństwo zrobiło z nich potwory? A może tacy się urodzili?
Dokumentując ojcostwo w masce okrucieństwa, autor stosuje także przeciwwagę - ojcostwo doskonałe. Oczywistym przykładem był Bóg - Ojciec pełnego miłosierdzia Jezusa. Czy aby jednak na pewno jest to wzorowe ojcostwo? Wszak w Starym Testamencie Bóg jest tym, który postrzega człowieka (którego stworzył na swój obraz i podobieństwo) jako twór nieudany i „niereformowalny”! To typ rodzica, który wymaga od swoich dzieci bezwzględnego posłuszeństwa i nie ma tu miejsca na błędy czy słabości. Jest niecierpliwy, stosuje groźby i kary, a swój rodzicielski autorytet buduje na lęku przed własną mocą. Skąd zatem u Jezusa ta „filozofia miłości”? Może dlatego, że wychował go praktycznie Józef?
Te rozważania i pytania, na które tak naprawdę nie ma jednej poprawnej odpowiedzi, autor okrasza swoimi doświadczeniami jako ojca - może nie idealnego, ale najlepszego w danym momencie. Ojca kochającego, troszczącego się o córkę, ale szanującego jej wybory…
Karol Arentowicz, pisząc „Ojca” i posługując się tymi przykładami, wsadził być może przysłowiowy „kij w mrowisko”. Zapewne wielu się obruszy, czytając rozdział o Ojcu-Bogu, ale może warto poznać inne spojrzenie na pewne kwestie? W końcu wnioski i tak wyciągniemy sami, być może weryfikując swoje postępowanie wobec dzieci. Czy zatem prawdziwe okaże się wskazanie: „Pokaż mi Twojego ojca, a ja powiem Ci, kim jesteś”?
W Bajkach dla niektórych dorosłych nie znajdziemy warowni i zamkniętych księżniczek czekających na wybawienie. Jest szpital, dom dziecka, zakład psychiatryczny...
W Bajkach dla niektórych dorosłych nie znajdziemy warowni i zamkniętych księżniczek czekających na wybawienie. Jest szpital, dom dziecka, zakład...