Laura jest z zawodu psychologiem. Pomaga innym ludziom, sama sobie jednak nie potrafi pomóc. Obsesyjnie pragnie zostać matką. Niestety, los zafundował jej jak dotąd jedynie dwa poronienia. Najpierw straciła niechciane dziecko, będące owocem gwałtu. Potem dziecko bardzo chciane i wyczekiwane. Po tej drugiej stracie wciąż nie może się otrząsnąć. Z pozoru ma wiele: pracę, pieniądze, męża, jednak nie potrafi cieszyć się tym, co ma, ponieważ jej myśli wciąż krążą wokół braku dziecka. Wracają jak natrętny, pełen smutku refren.
Niczemu winne to opowieść o rozpaczy i niespełnieniu – przejmująco smutna, jednak pojawiają się w niej nuty nadziei. Po pierwsze: nadziei na czterech łapach. W życiu naszej bohaterki zawsze byli wierni "psijaciele". Po drugie: jest szansa, że w końcu ukoją ją słowa męża:
To jest nasz syn. Jest powietrzem. Tlenem. Otacza nas. Jest przy nas. (...) A tutaj - przyłożył moją dłoń do okolicy swojego serca - tutaj, kochanie, on ma swój dom. I tu. Tu ma najpiękniejszy. - Przykrył moją ręką zbyt mocno bijące serce przepełnione miłością.
Wstrząsająca, bardzo kobieca lektura. Polecam.
dr Kalina Beluch