W każdym z nas jest odrobina magii.
Książka Mroczny sekret to wspaniała opowieść o miłości, dorastaniu, odkrywaniu w sobie kobiecości, przyjaźni, ale także o zawiedzionych nadziejach, zazdrości i nienawiści.
Główną bohaterką jest szesnastoletnia Gemma Doyle, która - odkąd pamięta - mieszka w Indiach. Jej największym marzeniem jest wyjazd do Anglii, do Londynu, gdzie miałaby możliwość rozpoczęcia swojego sezonu jako młodej panny. Matka nie podziela jednak jej marzeń, a po sprzeczce z nią Gemma ucieka, nie wiedząc, że to wydarzenie zapoczątkuje lawinę mrocznych wydarzeń. W dniu swoich szesnastych urodzin bohaterka doświadcza wizji przyszłości, która spełnia się, niestety, w każdym szczególe. Jednak dziewczyna stara się nauczyć posługiwania swoim darem do tego stopnia, aby móc wypełnić swoje przeznaczenie.
Nasza bohaterka może spełnić swoje marzenia, ponieważ z powodu rodzinnej tragedii zostaje wysłana do londyńskiej Akademii Spence, która zajmuje się przygotowaniem młodych panien do roli żon. Jednak Gemma oddałaby wszystko, byle tylko jej matka wróciła, wie doskonale, że nie pasuje do towarzystwa bogatych londyńczyków. Nie należy do dziewcząt, które z pokorą przyjmują swój los i które boją się walczyć o swoje szczęście, nie marzy również o szybkim zdobyciu odpowiedniej partii na męża.
Niespodziewanie bohaterka zaprzyjaźnia się z najbardziej wpływowymi dziewczętami w szkole, do grupy wciąga również Ann, która jest jedynie stypendystką. Między bohaterkami tworzy się wspaniała i magiczna więź przyjaźni, ale dziewczęta łączy też wspólny sekret.
W trakcie swojego pobytu w szkole Gemma przez przypadek dowiaduje się o tajemniczym Zakonie, do którego - jak się później okazuje - przynależała jej matka. Dziewczyna dostaje również ostrzeżenia od tajemniczego mężczyzny, który podążył jej śladem z Indii i który twierdzi, że ma ją chronić przed mocami zła.
Podczas lektury tej książki części czytelników nasuwać się mogą skojarzenia z powieścią Gillian Shields Nieśmiertelny. W niej również główna bohaterka w wyniku niespodziewanego zrządzenia losu trafia do szkoły dla młodych panien i odkrywa swoje nadnaturalne moce, a także dowiaduje się o istnieniu tajemniczego stowarzyszenia. Różnicą pomiędzy tymi książkami jest to, że Libba Bray powołała Zakon zajmujący się rozwijaniem dobrej strony magii oraz chroniący nasz świat przed napływem mrocznych sił. Natomiast w powieści Shields członkinie stowarzyszenia dążyły jedynie do uzyskania nieśmiertelności - nawet za cenę życia innych ludzi.
Przechodząc do rzeczy: akcja książki umiejscowiona jest w epoce wiktoriańskiej, a dokładniej w Londynie tamtych czasów. Autorka doskonale oddała atmosferę tejże epoki, chociaż o odwzorowaniu geografii miasta nie można praktycznie nic powiedzieć, ponieważ „sceną” dla wydarzeń jest głównie Akademia Spence.
Akcja powieści nie jest porywająca dlatego, że rozwija się w dość średnim tempie. Jednak trzeba przyznać, że autorka doskonale potrafi stopniować napięcie po przez wprowadzanie kolejnych tajemnic i zagadek, które główna bohaterka musi odkryć.
Mamy w przypadku tej książki do czynienia z narracją pierwszoosobową, stać całą historię poznać możemy wyłącznie z punktu widzenia Gemmy. Dziewczyna opisuje uczucia, które nią targają w danym momencie i czytelnik nie ma możliwości zastanowienia się nad tym, jak sam mógłby się wówczas poczuć. Reakcja na wydarzenia zostaje nam narzucona i być może narracja trzecioosobowa wypadłaby bardziej interesująco.
Bohaterki doskonale pasują do atmosfery epoki. Ich maniery, charaktery, czy też sposób myślenia ukazują czytelnikowi, jak wówczas kobiety traktowano i co myślano na ich temat. Panie miały być jedynie dobrymi i posłusznymi córkami, żonami oraz matkami. Traktowano je wyłącznie jako "ozdobę", "dodatek" do mężczyzn, a ich głównym celem życiowym jako mężatek miało być urodzenie dzieci na chwałę Imperium Brytyjskiego. Autorka zastosowała doskonałe rozwiązanie, nadając Gemmie cechy charakteru zupełnie nie pasujące do epoki, w której dziewczyna żyła. Gemma była bowiem osóbką upartą i przekorną, dziewczyną, która ma swoje zdanie na każdy temat i nie boi się go wyrażać.
Język powieści jest prosty i zrozumiały. Nie ma w nim żadnej maniery czy stylizacji na język z epoki wiktoriańskiej, dlatego książkę czyta się raczej szybko i bez trudności. Wiem, że po kolejne części cyklu sięgnę najszybciej, jak się da, a powieść polecam wszystkim czytelnikom, którym „przejadły” się już wampiry, wilkołaki i inne nadprzyrodzone stworzenia.
Laureatki młodzieżowej odsłony konkursu Miss – przedstawicielki wszystkich stanów Ameryki – lecą samolotem, by wziąć udział w finale...
Lata dwudzieste w Nowym Jorku. Chłopczyce i tancerki rewiowe, jazz i dżin. Czasy po wojnie, ale przed kryzysem. Dla pewnej grupy złotej młodzieży to okazja...