Marzycielka to ostani tom Trylogii Autorskiej Katarzyny Michalak. Jest w powieści sporo naprawdę skrajnych emocji, ogromne pokłady bólu i cierpienia, ale znalazło się również miejsce dla miłości, marzeń i nadziei.
Weronika traci swoje nienarodzone dziecko, jest przetrzymywana w domu swojego męża, a następnie zostaje brutalnie z niego wyrzucona. Załamana i zdruzgotana, nie widzi już sensu dalszej egzystencji i targa się na własne życie. Nieudaną próbę samobójczą przypłaca zszywanymi „na żywo" nadgarstkami i pobytem w szpitalu psychiatrycznym. Wydawać by się mogło, że nic straszniejszego nie może już Weroniki Nocyk (teraz znanej jako Ewa Kotowska) spotkać. Życie Ewy to jednak ciąg „górek" i „dołków". Gdy myślimy, że wszystko zaczyna się układać, jak grom z jasnego nieba spadają na Ewę dramatyczne wydarzenia i intrygi snute przez byłego już męża. I chociaż kobieta znajduje pocieszenie i bezpieczny kąt u przyjaciółek, które poznała podczas pobytu w szpitalu, to nawet ich opieka i bezinteresowna pomoc nie potrafią zaleczyć tęsknoty za Tym Jedynym. Za Wiktorem, który pojawia się znikąd, szepcze Ewie czułe słowa, by za chwilę zniknąć na długie miesiące, a nawet lata.
Marzycielka to powieść, która zabierze czytelnika w miejsca tak różne, tak skrajne, że trudno się tego spodziewać, rozpoczynając lekturę. Są szpitale psychiatryczne i zapuszczone klitki, w których pomieszkuje Ewa. Jest widmo więzienia, które przekreśla wszystkie jej plany. Ale są też jaśniejsze i budzące nadzieję miejsca. Jest ogród zoologiczny, w którym znajduje pracę Ewa. Jest przytulne mieszkanko Agaty, przyjaciółki ze szpitala. Jest – wreszcie – uroczy, biały domek w Urli, największe marzenie głównej bohaterki.
Na stronach książki znajdziemy echa pierwszych powieści Katarzyny Michalak. Autorka nawiązuje do debiutanckiej Poczekajki, cyklu o Ferrinie, a także innych, wydanych na przestrzeni kolejnych lat powieści. W powieści zaciera się granica między autorką a Ewą Kotowską. Czytelnik nie może być do końca pewien, co jest faktem, a co fikcją literacką stworzoną na potrzeby Marzycielki. Czy okoliczności powstawania Poczekajki i Ferrinu wyglądały tak, jak opisane w Marzycielce? A może jest to tylko chwyt literacki zastosowany przez autorkę?
W powieści dominują gwałtowne uczucia i emocje. Jest miłość, która trawi od wewnątrz Ewę. Miłość tak potężna, że kobieta gotowa jest czekać latami i wybaczać swojemu Wiktorowi wszystko. Jest rozdzierająca do bólu samotność, prawdziwa, dojmująca pustka, porzucenie na pastwę losu. Są: niewyobrażalny głód, bieda i cierpienie, jakich doświadczyć może tylko osoba, która straciła wszystko. Są jednak również marzenia, uporczywa walka o ich spełnienie i realizację. Ewa gotowa jest na wiele, by tylko znaleźć upragnione miejsce na ziemi. A gdy wreszcie znajduje swoją bezpieczną przystań, robi wszystko, by ta stała się jej schronieniem, gdzie będzie mogła pisać i zacząć wszystko od nowa.
Marzycielka to – mimo ogromu opisanych w niej krzywd, zdrad i cierpienia, jakich doznała Ewa – opowieść, która niesie nadzieję i pokazuje, że nawet z najgłębszej czeluści smutku i bólu można się wydostać, by rozpocząć nowy rozdział. Autorka udowadnia, że życie zawsze zaskakuje – raz pozytywnie, innym razem na naszą niekorzyść – ale tylko będąc silnym i skoncentrowanym na realizacji swoich postanowień, planów i marzeń, możemy w końcu osiągnąć upragnione szczęście.
Czy wszystkie życiowe porażki i niegodziwości można tłumaczyć trudnym dzieciństwem? Jeśli tak, to trzej bracia Prado - Wiktor, Marcin i Patryk - mogliby...
Trzecia już po Poczekajce i Zachcianku opowieść o młodej pani weterynarz Patrycji, o mężczyznach próbujących zdobyć jej serce, o niezawodnych przyjaciołach...
Polak wybaczy drugiemu Polakowi wszystko: zdradę, kradzież, łgsrstwo. Głosowanie na PIS, tudzież na PO. Nawet morderstwo. Z trudem, bo z trudem, lecz morderstwo także. Jednego tylko rodakowi nie jest w stanie wybaczyć: sukcesu.
Więcej