Elżbieta Jodko-Kula dała się w „Ance” poznać nie tylko jako ciekawa pisarka, ale i dobra obserwatorka problemów młodzieży. W „Julce” zwraca się bardziej do dzieci (do dwunastolatków). Kieruje swoją uwagę w kierunku innego zmartwienia, kalectwa w wyniku wypadku: motywu dość już w literaturze eksploatowanego, a rozwiązuje go nawet nietypowo. Do tego dodaje parę pobocznych wątków – również dla młodych odbiorców niebłahych.
Julka to jedynaczka o wielkim talencie muzycznym. Może nawet wziąć udział w międzynarodowym konkursie jako skrzypaczka. Lecz żeby odnieść sukces lub zająć jakieś wysokie miejsce, musi ćwiczyć kilka godzin dziennie. Na to jednak przeszła jej ochota. Bo i po co ćwiczyć, skoro ojciec dziewczynki odszedł do innej kobiety, matka wyjechała na zagraniczne tournee, a nad Julką czuwać ma gosposia? Co to za życie? Bez rodziny, przyjaciół – nic dziwnego, że bohaterka zbuntuje się przeciw tej sytuacji. Niedaleko Julki mieszka Łukasz – chłopiec, którego matka zginęła w wypadku samochodowym: w tym samym wypadku ojciec Łukasza został kaleką. Ojciec i syn żyją skromnie, a Łukasz oprócz biedy zmaga się też z samotnością i strachem przed zostawianiem ojca samego. Może przypadek postawi na jego drodze jakąś interesującą osobę? Elżbieta Jodko-Kula umie kreować dramatyczne fabułki o sporym stopniu skomplikowania.
Mimo ograniczonej objętości książki, upycha w niej całkiem rozbudowane wątki, splata je niespodziewanie i komplikuje – jak się łatwo domyślić, te wszystkie manipulacje nie pozostają bez znaczenia dla odbiorców. Wpływają na jakość książki, uatrakcyjniają przesłania, które bez treściowych ozdobników byłyby zwyczajnie męczące. Stawia autorka w tej książce, inaczej niż w tomie poprzednim, na przygodowość. W „Ance” kładła nacisk przede wszystkim na kwestie psychologiczne, znaczna część opowieści rozgrywała się w umysłach bohaterów. W wewnętrznie zdynamizowanej „Julce” nie ma czasu ani miejsca na analizy ukrytych motywacji. Zresztą „Julka” przeznaczona jest dla młodszych czytelników.
Jodko-Kula wyraźnie podporządkowuje styl narracji swojemu targetowi. Włączając do „Julki” sporo odważnych przygód, może ukryć rzeczywisty cel napisania książki. Udało się jej zestawić razem rozrywkę, staranne portrety psychologiczne bohaterów, aspekt edukacyjny, fabułę z kilkoma punktami kulminacyjnymi, a – co najważniejsze – odpowiednią dla młodszych nastolatków narrację z trudnymi tematami. Te trudne tematy realizuje autorka brawurowo. Pokazuje, jak dzieci zareagować mogą na brak rodziców; kwestia niepełnych – z różnych powodów – rodzin stanowi trzon „Julki”, a przy okazji staje się motorem do rozwijania innych wątków – motywu kalectwa i śmierci, motywu miłości i zaufania, motywu przyjaźni oraz lojalności.
Porusza się Jodko-Kula po znanej od dawna płaszczyźnie konfliktów na linii dzieci – dorośli. W tle pojawia się również wątek alkoholizmu – wszystko na miarę wyobrażeń czytelników. Kolejne zagadnienia są dobrze rozpracowane, autorka nie pozostawia wątpliwości co do patologicznych bądź zwyczajnie przykrych zachowań. Króluje w tej książce akcja: w „Julce” ciągle coś się dzieje, nie ma czasu na oceny i opinie – na nie przyjdzie pora po lekturze.
Jodko-Kula podsuwa swoim młodym odbiorcom pod pretekstem przedstawiania nastoletnich problemów, sporo tematów do przemyśleń – ale udaje, że jej powieść jest kolejną obyczajowo-przygodową książką, która przyniesie coś więcej niż zabicie czasu.
Izabela Mikrut
Charyzmatyczna postać Józefa Piłsudskiego ma niezachwiane miejsce w historii Polski. Wybitny umysł, strateg i mąż stanu, a jednocześnie człowiek...
Maciek to przejmująca i mądra opowieść dla nastolatków o relacjach między dziećmi i rodzicami, o odpowiedzialności i potrzebie akceptacji. To...