Recenzja książki: Esperanza

Recenzuje: Danuta Szelejewska

Przyjaźń – to dopiero jest coś wspaniałego! Biorąc udział w wydarzeniach jednej nocy, czytelnik – wraz z bohaterami Esperanzy – przekona się o silnej mocy związku opartego na zaufaniu, lojalności, autentyczności i akceptacji; związku sprawiającego, że życie tych, którzy cieszą się bliskością przyjaciół, staje się piękniejsze i szczęśliwsze.

Sztukmistrz Halidon jeździł na monocyklu i żonglował srebrnymi piłeczkami. Do perfekcji opanował swoją sztukę. Tej nocy wyruszył na poszukiwanie Kapitana. Dlaczego akurat teraz pobiegł wspomnieniami do małego „Teatru Kapitana” z przeszłości, gdzie zawsze czuł się bezpiecznie, co – ze względu na jego wygląd i związane z nim szykany ze strony otoczenia – było wyjątkowo ważne. Gdzie jest Kapitan? Co się z nim stało, skoro na parkowej ławce Halidon znalazł jego kaszkiet? Przemawiający ludzkim głosem kundelek też nie wiedział. Chociaż… Dalej wyruszyli już razem: pies przejął prowadzenie i biegł najszybciej, jak umiał. Halidon pedałował na swoim monocyklu tuż za nim, kłęby przenikliwie zimnej morskiej mgły podpełzały pod pnie starych dębów, a uderzenia zegara na ratuszowej wieży niosły się złowieszczym echem między ścianami domów i rozpływały w ciszy. Mijali szemrane okolice, nie wykazując, niestety – o czym czytelnik szybko się przekona – wystarczającej ostrożności.

Pomimo tego, że w lekturze nie ma zbyt wielu zaskakujących zwrotów akcji, fabuła jest wciągająca. I chociaż bohaterów też jest niewielu (pierwszoplanowych zaledwie dwóch), wydarzenia z ich udziałem prowadzą do zaskakujących odkryć. Obrazowe opisy ułatwiają czytelnikowi przeniesienie się w miejsca, w które podążają bohaterowie: najciemniejszy zaułek, psiarnia hycla, cela na komisariacie (zadziwiający musiał być widok kundelka niewiele większego od szczura w singapurskim porcie, który z pękiem energicznie pobrzękujących kluczy w zębach przekroczył próg więzienia), wreszcie – świt w dzielnicy portowej, gdzie wściekłe wycie wiatru mieszało się z hukiem rozbijanych na falochronach fal… Wszystko to, mrożąc krew w żyłach, sprawia, że wydarzenia tamtej nocy wzbudzają w czytelniku mnóstwo emocji.

Publikacja Wydawnictwa Zakamarki zaciekawi uczniów młodszych klas szkoły podstawowej. Interesująca treść z zaskakującym zakończeniem doskonale współgra z czarno-białymi ilustracjami autora. Wskazuje Esperanza na olbrzymią moc przyjaźni, o którą trzeba dbać, ale i na marzenia, warte, by za nimi podążać. Przesłanie to z pewnością dotrze do czytelników. 

Tagi: dla dzieci