Recenzja książki: Dom służących

Recenzuje: Justyna Gul

Ludzie ludziom…

 

Wszyscy ludzie rodzą się równi – te słowa Thomasa Jeffersona możemy przeczytać w akcie prawnym, jakim jest Deklaracja Niepodległości Stanów Zjednoczonych z 1776 r. Choć z założenia deklaracja dawała możliwość ustanawiania wszelkich aktów państwowych, wypowiadania wojny i zawierania pokoju przez dawne kolonie angielskie w Ameryce Północnej, to tak naprawdę nie miała tylko wymiaru politycznego. Był to apel skierowany co całej ludzkości. Apel, na który – niestety – po dziś dzień niektórzy pozostają głusi.

 

Bez wątpienia ponad ideę równości biali stawiali wygodę i darmową siłę roboczą, jasno wytyczając granicę pomiędzy nimi a podludźmi. "Czarnuchy" – takim pogardliwym słowem najczęściej określali ludzi, którzy całymi dniami pracowali na ich wielkie domy i pokaźne majątki. Niewolnicy, stłoczeni niczym zwierzęta w barakach, poniżani, bezkarnie zabijani, stanowili niegdyś codzienny widok w Stanach Zjednoczonych, szczególnie w Alabamie, Wirginii, Georgii i dwunastu innych stanach, gdzie niewolnictwo zostało nawet usankcjonowane prawnie.

 

Nie ma chyba osoby, która choć raz nie widziała kultowego już filmu „Przeminęło z wiatrem”, opartego na powieści Margaret Mitchell czy serialu „Północ – Południe” na podstawie trylogii Johna Jakesa. Poruszone tam problemy segregacji rasowej, niewolnictwa, zostały w równie poruszający sposób wykorzystane przez Kathleen Grissom. Powieść Dom służących, opublikowana nakładem wydawnictwa Papierowy Księżyc, to nie tylko porywająca lektura, ale też smutny obraz rzeczywistości XVIII wieku oraz upadku moralności i człowieczeństwa. Umiejętnie łącząc powieść historyczną z wątkami społeczno-obyczajowymi, a nawet romansem, autorka stworzyła prawdziwie emocjonujące dzieło, które zostaje w sercach, które prowokuje do powtórzenia za Nałkowską słów: Ludzie ludziom zgotowali ten los.

 

Autorka przenosi nas do roku 1791, do Tall Oaks, plantacji tabaki w południowej Virginii. To właśnie tu właściciel plantacji, kapitan James Pyke, przywozi z podróży handlowej siedmioletnią białą dziewczynkę, Lavinię McCarten. Cierpiące na amnezję dziecko zostaje umieszczone w domu niewolników, gdzie trafia pod skrzydła mulatki Belle, kucharki, a zarazem córki kapitana, spłodzonej z czarnoskórą służącą.

 

Okazuje się, że rodzice Lavinii płynęli do Ameryki z Irlandii w poszukiwaniu źródła utrzymania. Niestety, oboje zmarli podczas rejsu. Był z nimi jeszcze brat dziewczynki, Cardigan, ale jego losy długo pozostają nieznane. Lavinia dorasta pośród czarnoskórych służących, przekonana, że jest jedną z nich. Pod czułą opieką Belle, Mamy Mae i Papy George`a otwiera się na świat, zaczyna uczyć się ciężkiej pracy, a jej wrodzona dobroć predestynuje ją do opieki nad żoną kapitana, chorowitą kobietą, nadużywającą laudanum i jej córeczką - Sally. W domu państwa mieszka jeszcze jedenastoletni Marshall, wykorzystywany seksualnie przez swojego nauczyciela, mający sadystyczne zapędy i nienawidzący „czarnuchów” syn kapitana.

 

Tragiczna śmierć słodkiej Sally jest początkiem serii tragicznych zdarzeń, które podkreślają bestialstwo właścicieli niewolników i stanowią zupełne zaprzeczenie idei równości i wolności. Oczywiście nie wszyscy właściciele ziemscy traktują niewolników jak zwierzęta - Will Stephens, tymczasowy zarządca majątku kapitana odnosi się do nich z szacunkiem, świadom, że to ich praca stanowi podstawę sukcesu plantacji. Niestety, odmienne zdanie ma Rankin, zwyrodnialec pracujący dla kapitana, czy wielu jego popleczników, w tym panicz Marshall.

 

Autorka, wykorzystując historię Lavinii, opisuje codzienne życie niewolników, ich dylematy, bolączki, zwyczaje, próbując odpowiedzieć jednocześnie na pytanie, gdzie jest granica pomiędzy białymi a czarnymi? Obserwujemy również kryzys tożsamości samej bohaterki, rozdartej pomiędzy światem, w którym się urodziła, a światem, który pokochała. Po latach, wyrwana z domu służących i zabrana przez Miss Sarah Madden i jej męża do Williamsburga, dostaje szansę zdobycia takiej edukacji, jaką zapewniają swojej córce, Meg. Wyrwana z dotychczasowego środowiska Lavinia z trudem przystosowuje się do nowych warunków, jednak serdeczność rówieśnicy, a także wspólne zainteresowania sprawiają, że z czasem odnajduje przyjemność w takim życiu. Skrycie marzy jednak o powrocie do rodzinnego domu – do domu służących…

 

Fakty poznajemy nie tylko z perspektywy Lavinii, bowiem Grissom narratorką uczyniła również Belle. Te fragmenty są bez wątpienia bardziej surowe, brutalne, a tym samym bardziej realistyczne, służą bowiem ukazaniu tragicznej sytuacji niewolników. Fakt, że niekiedy spoglądamy na te same wydarzenia z różnej perspektywy, pobudza naszą wyobraźnię, angażuje emocjonalnie i pozwala dokładnie wczuć się w sytuację. Niezwykle plastyczne opisy, makabryczne sceny, biczowania, gwałty – przed tym nie uciekniemy, czytając o życiu niewolników. Nie, przed tą prawdą w powieści Kathleen Grissom nie ma ucieczki, zaś świadomość, że wiele z opisanych wydarzeń zostało poprzedzonych studiami autorki dotyczącymi kwestii handlu ludźmi, odwiedzinami na plantacjach oraz lekturą opowieści niewolników z tamtych czasów dodatkowo porusza serca i umysły. Dzięki temu bowiem bohaterowie Domu służących stają się czytelnikom szczególnie bliscy, a ich cierpienie jest naszym. Sama powieść, będąca spektakularnym debiutem, jest zaś jedną z tych, obok których nie można przejść obojętnie. Jedną z tych, które powinny być traktowane jako przestroga przed dokonywaniem podziału świata według określonych kryteriów, przed dzieleniem ludzi na tych lepszych i gorszych…

Kup książkę Dom służących

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Dom służących
Książka
Dom służących
Kathleen Grissom
Recenzje miesiąca
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Babcie na ratunek
Małgosia Librowska
Babcie na ratunek
Zaniedbany ogród
Laurencja Wons
Zaniedbany ogród
Raj utracony
John Milton
Raj utracony
Kyle
T.M. Piro
Kyle
Krok do szczęścia
Anna Ficner-Ogonowska
Krok do szczęścia
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy