Katarzyna Gacek i Agnieszka Szczepańska to przyjaciółki, które wzięły się nie tak dawno za pisanie lekkich powieści rozrywkowych z posmakiem kryminalnym – ukazała się już trzecia ich książka, „Dogrywka” – historia przyjaciółek znanych już z „Zabójczego spadku uczuć”. Dwiema pierwszymi książkami – „Zielonym trabantem” i „Zabójczym spadkiem…” Gacek i Szczepańska udowodniły, że potrafią tworzyć fabuły ciekawe – i zgrabnie, a także z humorem, je opisywać. Mam nadzieję, że tych odbiorców, którzy do pisarskiego duetu już się przyzwyczaili, do „Dogrywki” przekonywać zbytnio nie będzie trzeba – że po publikację wydawnictwa Nowy Świat sięgną bez wahania. Warto. Warto, choć książka różni się od poprzednich tomów. Pierwszą zmianą jest lekkie rozrzedzenie intrygi. Dotąd autorki przeplatały ze sobą rozmaite wątki, prowadziły akcję szybko i aż przesycały całość kryminalno-obyczajowymi motywami.
„Dogrywka” na tym tle prezentuje się spokojniej. Drugą modyfikację stanowią stereotypy. Gacek i Szczepańska w tej książce czerpią z rozwiązań charakterystycznych i na stałe wpisanych w poetykę gatunku. Mimo jednak sięgania po sprawdzone przez innych autorów pomysły, nie rozstrzygają ich stereotypowo, co trzeba zaliczyć powieści na plus. Zmieniły także pisarki rozkład akcentów – tym razem to na kilkunastu ostatnich stronach rozgrywa się większość rzeczywistej kryminalno-sensacyjnej akcji. Wcześniej Gacek i Szczepańska koncentrują się w większym stopniu na kwestiach uczuciowych – chociaż w „Zabójczym spadku uczuć” sporo miało się już wyjaśnić. Jest to wyraźny ukłon w stronę czytelniczek rozmiłowanych w powieściach obyczajowych. Pisarki mogą dzięki temu poszerzyć grono potencjalnych odbiorczyń.
„Dogrywka” składa się z bardzo krótkich rozdzialików, a dodatkowo dynamizują ją ciągłe przeskoki między bohaterkami-przyjaciółkami. Na pierwszy plan wysuwają się sprawy sercowe, a to, co miało zostać uporządkowane wcześniej – czyli to, co miało zostać uporządkowane wcześniej – one też katalizują mechanizmy kryminalne, ale o tym dowiedzą się odbiorcy „Dogrywki” później. Ta książka wciąga – wciąga jak poprzednie tego duetu, dlatego nikt nie będzie nią rozczarowany. Patent detektywów-amatorów momentami ustępuje przed umiejętnościami prawdziwych śledczych – Gacek i Szczepańska nigdy nie zapominają, że ich bohaterki to zwyczajne kobiety – nie posiadły umiejętności superherosów, czasami nie radzą sobie z rzeczywistością. Kiedy są bezradne, mogą liczyć na siebie nawzajem – ale w walce z przestępcami będą czasem potrzebować pomocy. Bardzo podoba mi się ta konsekwencja w kreowaniu postaci. Zestawiona z sensacyjnym tłem, nie zawsze rodem z codzienności, daje smakowity efekt. Zwyczajne życie przyjaciółek prezentowane jest zwyczajnym językiem.
Gacek i Szczepańska nie silą się na lingwistyczne ekstrawagancje, wydaje się, że zależy im właśnie na tym, by akcentować normalność. Poczucie humoru postaci – czyli komizm wpisany w dialogi – dzięki temu uaktywnia się z większą siłą i wpływa na zadowolenie z lektury. Autorki znalazły swój sposób na powieść obyczajowo-kryminalną – modyfikują go wciąż, by uniknąć rutyny, ale udało im się przekonać do siebie sporą grupę odbiorców. Trzymają dobry poziom i na rynku literatury rozrywkowej ugruntowały swoją pozycję. Pogodzenie motywów sensacyjnych z obyczajowymi to sztuka, która nie wszystkim (czasem nawet popularnym) autorkom się udaje.
Duet z „Dogrywki” umiejętnie wyważa proporcje, rozbudowuje wątki i wprowadza do świadomości odbiorców nowych, sympatycznych bohaterów, których przygody budzą zainteresowanie. „Dogrywka” to dobry warsztat i świeże wykorzystanie czy przetworzenie wątków znanych. Lubię czytać książki Gacek i Szczepańskiej – dla przyjemności i rozrywki. Nie jestem w tym jedyna.
Izabela Mikrut
Zaprzyjaźnione na śmierć i życie kumpelki, nieoczekiwany spadek po zapomnianej ciotce oraz wizja nowego życia w odziedziczonym hotelu z dala od miasta...
Trzecia część kontynuacji kryminalno-ezoterycznego serialu "Przeznaczenie". Komisarz Anna Sarnowicz musi zmierzyć się z serią morderstw, które przypominają...