Zielony trabant
Agnieszka Szczepańska, Katarzyna Gacek

Wielkim plusem książki ,,Zielony trabant" jest jej autentyczność w dialogach i zachowaniach bohaterek, którymi są trzy około 30 letnie kobiety. Siostry Lilka i Ewelina niespodziewanie odziedziczyły po dalszej ciotce hotel wyglądający, jakby wprost wyjęty z lat PRLu. Nie jest to dochodowy biznes, ale Lilka uważa, że są dla tego miejsca szanse, a również i dla niej, by zmienić swe życie, ponieważ nie może otrząsnąć się po rozwodzie, a praca nie przynosi jej satysfakcji. Dołącza do niej przyjaciółka Jagoda. Ich chęć prowadzenia hotelu nie rozwiązuje jego problemów, a wręcz mnoży nowe i to nie małe. Tekst czasem jest komiczny, czasem poważny. Dokładnie taki, jakie jesteśmy - my kobiety. Bohaterki wzbudzają sympatię, ponieważ są naturalne, szczere w swoich emocjach. Nie wywyższają się, nikogo nie grają, przeżywają problemy i zachwyty, potrafią cieszyć się swoim towarzystwem i wzajemnie wspierać. Jest to książka o babskiej przyjaźni oraz o tym, z czym słaba płeć musi się borykać, czyli ze swą słabością wobec mężczyzn (naiwnością wręcz), z zaborczymi matkami, ze strachem wobec silniejszych fizycznie groźnych ludzi. Z drugiej strony pokazane kobiety są uparte w postanowieniach, kochają swoje dzieci i są specjalistami w niektórych dziedzinach. Książka napisana jest w sposób, który w ogóle nie nudzi, a czas z nią spędzony należy do przyjemnych, z bonusem, jakim jest uśmiech na twarzy, dzięki zawartemu w niej humorowi. Bohaterowie są wyraziści, niektórzy wręcz przekomiczni. Nie zawsze jednak jest wesoło, bowiem ,,Zielony trabant" jest jednocześnie lekkim kryminałem. W hotelu ukrywa się bowiem osobnik, który został wplątany w kradzież worka pieniędzy z kasyna. Ogólnie oceniając, jest to lekka, miło się czytająca kobieca lektura.

(Kliknij aby rozwinąć opinię)

Tytułowy trabant jest autem, poniekąd już zabytkiem i właściwie to nie ma wiele wspólnego z historia opisaną w książce. W warszawskim hotelu zostaje okradzione kasyno, część pieniędzy z napadu dostaje do wyniesienia kucharz hotelowy. Pieniądze jednak tak go kuszą, że wsiada z nimi w pierwszy pociąg. Traf chce, że akurat w tej osadzie potrzebują kucharza do hoteliku. Jaga i Lila nawet nie przejmują się tym, że chłopak nie ma przy sobie dokumentów, są szczęśliwe, że ktoś będzie gotował dla gości. Ich lekkomyślnośc jednak się zemści- wkrótce w poszukiwaniu zaginionych pieniędzy trafia do nich banda Zebry. Kucharz ginie, a one są w niebezpieczeństwie..

(Kliknij aby rozwinąć opinię)

Dwie siostry otrzymują w spadku po ciotce pensjonat na wsi, który nie grzeszy urodą i nie przypomina nawet dwugwiazdkowego hotelu. Starsza siostra Lilka jednak postanawia zatrzymać i przeprowadzić zmiany w hotelu, jej przyjaciółka chętnie zgłasza się do pomocy.

“Trzeba się czymś zająć.”

Jednakże na miejscu na bohaterki nie czeka nikt z otwartymi ramionami: kierowniczka Stefania sprawia im problemy a potem z hukiem odchodzi; ogrodnik z dzikim psem wygania z ogrodu. Pieniędzy brakuje, gotować nie ma kto, a tu niedługo będą zapowiedziani goście. Ale kobiety interesu muszą sobie poradzić.

“ Nowe życie to my dopiero zaczynamy.”

“Zielony trabant” to taka lekka komedia kryminalna. Ciągle coś się dzieje: znajdzie się nietypowy pojazd, pewien wujek; bohaterki będą odganiać się od niechcianych adoratorów. Pod koniec zrobi się dosyć niebezpiecznie...

Historia z przymrużeniem oka, dla rozrywki, jak najbardziej.

(Kliknij aby rozwinąć opinię)