Trudna miłość
Miłość to nie jest łatwy temat. To nie świat, gdzie wszystko jest czarne lub białe, gdzie bohaterowie jak w dziecięcych bajkach dzielą się na godziwych i nikczemnych, gdzie dobro zwycięża zło, na które zawsze spada zasłużona kara. W miłości nic nie jest przewidywalne, a dobre chęci nie kumulują się jak monety wrzucane do skarbonki – pisze Izabela Jung w swoim literackim debiucie.
Chuliganka, opublikowana nakładem wydawnictwa Czarna Owca, jest najlepszym dowodem na to, że miłość niejedno ma imię, że bywa niesforna, złośliwa, że dopada nas w najmniej odpowiednim momencie, budując, ale też niszcząc wszystko dookoła. Takiego uczucia, pełnego niejednoznaczności, radości, ale i smutku, doświadcza bohaterka powieści, Ewa.
Historia opisana przez autorkę została już opowiedziana na tysiące sposobów. Ona – mężatka z dwójką dzieci, z trzydziestką na karku, on – mężczyzna, przekraczający dopiero granice pomiędzy dorastaniem a dorosłością. Jung jednak zmieniła banalną love story (chociaż czy miłość może być banalna?) w skomplikowaną grę psychologiczną, w pojedynek uczuć, w taniec dwojga stęsknionych serc, które wiedzą, że ich miłość z góry skazana jest na porażkę.
Poznajemy Ewę, tytułową Chuligankę, panią psycholog, w życiu której nadszedł czas na wielkie zmiany. Zaledwie kilka miesięcy temu, podążając za ideałami, rzuciła ona pracę w wielkim domu mediowym. Przekonana, że w innych dziedzinach może osiągnąć znacznie więcej, zdecydowała się założyć wspólnie ze znajomymi internetową poradnię interakcyjną. Praca nad rozwojem firmy, nad artykułami do gazet i występy przed kamerami w roli psychologa komentującego relacje międzyludzkie czy chwytliwe tematy – wszystko to składało się na jej codzienność, napełniając satysfakcją płynącą nie z ilości zer na kocie, ale ciekawej i inspirującej pracy. Zarabianiem „prawdziwych” pieniędzy zajął się mąż i ten podział ról wydawał się sprawdzać, choć stopniowo rozluźniał ich relacje.
Być może małżeństwo funkcjonowałoby obok siebie, obrastając w kolejne przedmioty i żyjąc pod jednym dachem, gdyby nie poddasze wspaniałego domu, a właściwie jego remont. Jednym z członków ekipy jest dwudziestoletni Zjelem, imigrant z Czeczenii, student bez domu, stałej pracy, perspektyw. Uczucie, które wybucha pomiędzy Ewą a młodym mężczyzną, z początku nieśmiałe, lękliwe, przeradza się w pożar zmysłów, który jest w stanie pochłonąć wszystko. Pierwszy raz w życiu czułam, że oddałam się mężczyźnie. Zrozumiałam to, co do tej pory było (…) tylko pusto brzmiącym dźwiękiem – przyznaje Ewa, zatracając się w tej miłości, w skradzionych pocałunkach i seksie, pozbawionym co prawda romantycznej otoczki, ale mającym w sobie pierwotną siłę.
Dom, mąż, dzieci, praca – wszystko schodzi na drugi plan, kiedy tylko w pobliżu jest on. Z jego widokiem pod powiekami zasypia, z myślą o nim się budzi, a pospieszne spotkania i chwile kradzione życiu rodzinnemu szybko przestają wystarczać. Tym bardziej, że kultura, w jakiej został wychowany Zjelem nie sprzyja romansom, sposób traktowania i postrzegania kobiety daleki jest od wizji wyśnionego kochanka. Mężczyzna bywa więc obcesowy, obojętny, nie jest w stanie zrozumieć wielu obaw czy rozterek Ewy, zaś dążenie do poczucia bezpieczeństwa widoczne w postawie wielu Czeczenów sprawia, że łże on bez żadnych zahamowań. Jednak o miłości… o miłości mówi prawdziwie, porywająco i namiętnie. Z gwałtownością i błyskiem w oku Bohuna zalecającego się do Heleny Kurcewiczówny, Zjelem bierze wszystko, co Ewa mu ofiaruje, a nawet jeszcze więcej. Zwierzęcy urok, którym emanuje, sprawia, że i czytelnikom zapiera dech, kiedy mówi o oddaniu serca…
Trudno lubić Zjelema. Antypatia nie wynika jednak z poczucia, że wykorzystuje on Ewę, że ta jest dla niego tylko zabawką na kolejnym przystanku w jego życiu. To nastawienie wynika raczej z niezrozumienia jego kultury, z braku zgody na przedmiotowe traktowanie kobiety, z odrzucenia jego systemu wartości. Czytelnicy będą też z pewnością mieli żal do Ewy, że tak długo wahała się z podjęciem decyzji, że nie dokonała wcześniej wyboru, miotając się pomiędzy ryzykowną miłością do Czeczena i utratą wygodnego życia a bezpieczeństwem u boku dobrze sytuowanego, choć wycofanego męża.
Jaki będzie finał tej historii? Przekonajcie się sami, dając się porwać namiętności, która pozbawia zdrowego rozsądku, ale i daje odwagę do sięgania po spełnienie marzeń, w tym tych o miłości prawdziwej. Chuliganka to powieść prowokująca nie tylko do oceny zachowania Ewy, ale i do weryfikacji własnych relacji. Jung szokuje, zaskakuje, porusza, a przy tym pozwala obcować z samą esencją miłości, pozbawioną kwiecistej otoczki, delikatności i łagodności. Chociaż można mieć niekiedy zastrzeżenia do stylu autorki, choć dziecinne zachowanie bohaterki może momentami irytować, to należy debiut ten uznać za wyjątkowo udany. Powieść obyczajowa w wykonaniu autorki zyskuje nowy wymiar, nową głębię, nie ocierając się o wulgarność dotyka sedna cielesnych zbliżeń i spopiela żarem dwóch ciał, splecionych w miłosnym uścisku.