Rozglądając się uważnie dookoła, można zauważyć jeden ogromnie interesujący fakt, bo trudno to nazwać szczegółem – 99% otaczających nas przedmiotów pochodzi pośrednio lub bezpośrednio z Chin: wszelakie ołówki, biurka, spinki, książki, torebki, tradycyjne podhalańskie wyroby rzemieślnicze… Państwo Środka jest obecnie gospodarczą potęgą i najszybciej rozwijającym się krajem na kuli ziemskiej, zamieszkiwanym prze jedną szóstą ludności świata. To jeden z głównych graczy na współczesnej arenie międzynarodowej, który może wręcz dowolnie dyktować warunki partnerom. Jednocześnie niewielu może poszczycić się wiedzą większą niż ogólnikowa o wydarzeniach, jakie doprowadziły do przebudzenia tego smoka, a - jak mówił Konfucjusz: „aby ujrzeć przyszłość, trzeba uchwycić przeszłość”. Dlatego też tak ciekawą pozycją jest prawie tysiącstronnicowa książka Jonathana Fenby’ego opatrzona krótkim a treściwym tytułem „Chiny” i ukazująca historię Państwa Środka od połowy XIX wieku do roku 2008.
Całość jest właściwie próbą odpowiedzi na nurtujące polityków i politologów pytanie, w jaki sposób z ksenofobicznego i słabego państwa mogącego poszczycić się jedynie historią na przestrzeni kilkudziesięciu lat wyłonił się gospodarczy olbrzym kontrolujący większość gospodarki światowej. Dlatego otrzymujemy do rąk głęboki i rozległy opis zmian, jakie na przestrzeni tych lat zaszły w chińskim społeczeństwie oraz przyczyn, które te przemiany wywołały. Fenby skupia się bardziej na polityce i gospodarce niż kulturze i sztuce, nie można więc określić tego dzieła mianem ukazującego Chiny na wskroś – ale i tak nie można narzekać na ilość informacji, które mogłyby przytłoczyć czytelnika, gdyby nie kunszt pisarski autora.
Można bowiem narzekać na to, że wydarzenia są ubarwione i przedramatyzowane, często uwypuklone i przerysowane tylko po to, by zaszokować czytelnika, ale nie zmienia to faktu, że „Chiny” czyta się naprawdę świetnie. Stylem przypomina ta książka bardziej artykuły w gazetach niż książki popularnonaukowe, a przez to nie nuży i sprawia, że trudno jest się od niej oderwać. Często cytowane są poematy i pieśni układane przez najważniejszych członków wydarzeń i niejako przybliżające myśli i nastroje wśród różnorodnych warstw chińskiego społeczeństwa, nierzadko ukazywane są szczegóły interesujące nas "po ludzku" – na jakie choroby chorowali najwyżsi oficjele, czy dany polityk miał kochanki, albo po prostu - jakie plotki powtarzano w tamtych czasach. Nie zostajemy też przywaleni górą dat i miejsc, a choć przewijają się tutaj całe zastępy różnych ludzi o egzotycznych i trudno wymawialnych imionach, stosunkowo łatwo jest ich spamiętać, zwłaszcza z pomocą krótkiego słowniczka osób umieszczonego na końcu książki.
Niestety wraz z brakiem naukowego wyrafinowania porzucona została także dokładność i ścisłość ujęcia tematu – autor koloryzuje, dramatyzuje, barwi, lekko nagina historię. Nie w złej wierze, a jedynie by zdynamizować akcję, dodać jakiś wstrząsający szczegół… polska redakcja jednak czuwała i często pojawiają się przypisy prostujące entuzjazm Fenby’ego. Innym problemem jest tu objętość książki, w której sam autor się gubi i czasem opisuje dwukrotnie (choć w inny sposób) te same wydarzenia – po prostu się powtarza. Na jego obronę trzeba jednak powiedzieć, że podchodził bardzo krytycznie do źródeł i nie zadowalał się ani wersją oficjalną, ani "spiskową teorią dziejów", ale odnalazł i przywoływał najczęściej obydwie.
„Chiny” to książka dla osób, które chcą zrozumieć współczesny świat, którego znaczącą częścią jest Państwo Środka. Książka Fenby'ego przedstawia w sposób jasny i przejrzysty wszystkie najważniejsze kroki, jakie musiało ono przejść, by stać się gospodarczą potęgą, ukazując jednocześnie pełną dysonansów i sprzeczności krainę - tak obcą, zarówno geograficznie, jak i kulturowo - od naszej. Niezależnie od tego, czy mamy jakieś pojęcie o historii powszechnej lub chińskiej, książka Fenby’ego będzie znakomitym i fascynującym źródłem wiedzy, łatwym i przyjemnym w odbiorze. Może i ma gabaryty "cegły" - ale przekrojowa książka o najludniejszym i jednym z największych państw świata nie zasługuje na mniej!
70 cudów Chin odpowiada na nieustanne zainteresowanie najstarszą ciągłą cywilizacją na Ziemi. W sposób logicznie uporządkowany opisuje Państwo Środka,...
Kłótnię zaczął Józef Stalin. Podczas wystawnej kolacji sowiecki przywódca nieustannie dokuczał Winstonowi Churchillowi. Okraszonym przyciężkim humorem...