Co symbolizuje broda? Męskość, ortodoksyjną wiarę, przynależność do Amiszów. Najdłuższą w historii brodą szczycił się Hans Langseth, któremu udało się zapuścić włosy w dolnej części twarzy aż na 33 centymetry. Brodom poświęcono przynajmniej kilka profesjonalnie prowadzonych blogów. Bo broda to problem cywilizacyjny.
Oczywiście jedynie męski problem, ponieważ kobiety z natury brody nie mają. Przysłowiowa "baba z brodą" to wybryk natury, tak samo rzadki i kuriozalny, jak cielę o dwóch głowach albo mówiący koń. Czy jednak broda może być kluczem do sukcesu? Kamieński przekonuje nas, że może.
Andrzej, lat czterdzieści, bez sukcesów zawodowych i erotycznych, pewnego dnia postanawia zmienić swoje życie. Ponieważ większość pomysłów na rewolucję w życiu osobistym już dawno zostało wykorzystanych, Andrzej decyduje się na banalne zapuszczenie brody. A zaczyna się tak, że pewnego dnia po prostu się nie goli. I rusza lawina. Andrzej zwraca na siebie uwagę szefa, atrakcyjnej koleżanki z biura i w ogóle całego swojego otoczenia. Początkowa abnegacja urasta do rangi filozofii życia, demonstracji wewnętrznej siły i woli walki o lepszą pozycję w społeczeństwie. Człowiekowi z brodą wolno kłamać, wolno się lenić, wolno manipulować innymi. Broda mu na to pozwala, bo broda to symbol testosteronu, który rządzi światem. A broda rośnie, łączy się z wąsami i obejmuje w posiadanie zakłamany świat korporacyjnych pozorów. Jest ważniejsza niż elitarne szkolenia, precyzyjne raporty o korposukcesach, jest symbolem seksu i prestiżu. Nawet zgolona, żyje dalej, karmiąc się ludzką głupotą i żywiąc swoją siłą Andrzeja.
Kamieński przeniósł czytelników w świat korporacyjnych układów, gdzie rządzą pozory, cynizm i bezpardonowa walka o najlepsze miejsce przy stole. Stosując się do wymogów, które nim rządzą, można jedynie liczyć na szczęście lub wziąć sprawy w swoje ręce. Kiedy idzie się pod prąd, czasami udaje się odnieść sukces. Bo w świecie wytycznych zoptymalizowanej ścieżki działania nikt nie odważy się powiedzieć, że król jest nagi, a pozory nie dowodzą tego, że zarośniętemu pracownikowi przybyło umiejętności.
Kamieński posłużył się parabolą, na wzór historii rodem z Biblii. Na zaledwie ośmiu stronach zabawnej przypowieści udało mu się opisać, wyszydzić i brutalnie skomentować całą prawdę o dzisiejszych sukcesach ludzi, których sukces polega na tym, że znani są z tego... że są znani. Dzięki temu, że autor sięgnął do rzadkiego dzisiaj gatunku literatury moralistyczno-dydaktycznej, historyjka ta nabrała pewnych cech uniwersalnych w stylu Diderota czy Camusa. Ale dość o tym. Broda to także zabawna historyjka, którą warto czytelnikom polecić. Dydaktyzm na wesoło, w wersji "mini" na jeden króciutki wieczór.
Opowiadanie obyczajowe. Biznesmen, Jan Korecki, przestaje normalnie funkcjonować. Pustka, brak nowych idei, rozpadająca się rodzina. Czuje się wypalony...
Nowela kryminalna. Starzejemy się od momentu urodzenia, czy nam to się podoba, czy nie, nie zastanawiając się zbytnio nad końcem własnego życia. Kiedyś...