Pożegnanie z Kenią
Każda rodzina ma swoje tajemnice, głęboko skrywane sekrety, które czasami przez przypadek wychodzą na jaw. W zależności od tego, kogo i czego one dotyczą, a także jak głęboko w przeszłość sięgają, mogą mieć mniejszy lub większy wpływ na życie kolejnych pokoleń. Bywa jednak i tak, że ujawniona prawda i rozwiązana zagadka mogą determinować przyszłość, mogą zmieniać cały system wartości, pozwalając wprowadzić niezbędne zmiany, ale też niszcząc ludzi.
Z takimi tajemnicami mamy do czynienia w porywającej powieści Ashford Park, opublikowanej nakładem wydawnictwa Amber. Książka Lauren Willig jest porównywana do Pożegnania z Afryką czy Downton Abbey - i choć jest to raczej chwyt marketingowy, to nie można odmówić jej uroku. Napisana z rozmachem saga rodzinna opowiada o trzech pokoleniach kobiet, potomkiniach rodu sir Guillaume`a de Gillecote`a. Wydarzenia rozgrywające się na przestrzeni lat odsłaniają przed czytelnikami niezwykłe losy bohaterek - kobiet pełnych pasji i namiętności, niekiedy zagubionych, ale potrafiących walczyć o swoją cześć i honor. Lektura porywa, rzucając czytelników czar, owiewając zapachem kenijskiego rozgrzanego powietrza, chłodnych angielskich rezydencji i zadrukowanego papieru, zalegającego na biurkach nowojorskiej kancelarii prawniczej. Mimo znacznej objętości, powieść pożera się łapczywie, przekonując się zaledwie po kilku stronach, że nie mamy do czynienia z płytką i schematyczną historią rodzinną.
Powrót do przeszłości nie miałby zapewne miejsca, gdyby nie spóźnienie Clemmie na urodziny jej babki, Addie, kończącej dziewięćdziesiąt dziewięć lat. Zmęczenie sprawia, że staruszka bierze wnuczkę za inna osobę, zwracając się do niej imieniem „Bea”. Dla Clemmie staje się to impulsem do zdobycia informacji na temat przeszłości rodziny, w czym skwapliwie młodej prawniczce pomaga przybrany kuzyn, Jon. Ukierunkowana od lat na sukces Clem dopiero teraz zdaje sobie sprawę z tego, że owładnięta myślą o karierze, oddaliła się od rodziny, że nigdy nie miała okazji - a nawet ochoty - by poznać szczegóły z życia swojej matki oraz babki. Wiedziała jedynie, że Addie wraz z jej dziadkiem, Frederickiem, zarządzała niegdyś małą plantacją kawy w Kenii i wspólnie zamienili ją w świetnie prosperującą kompanię, sprzedaną w latach siedemdziesiątych firmie Maxwell House. Nie miała jednak pojęcia o tym, że wspomniana Bea była kuzynką jej babki i… pierwszą żoną jej dziadka.
Poszukiwania odsłaniają wiele intrygujących informacji i wiele tajemnic wychodzi na światło dzienne. My zaś cofamy się do roku 1906, kiedy to mała Addie po śmierci rodziców trafiła pod opiekę surowego wujostwa – lorda i lady Ashford. Ciotka Vera wielokrotnie dawała jej odczuć, że była niechcianym gościem w ich domu, a jako dziecko zrodzone ze związku "czarnej owcy" – dziedzica tytułu, który uciekł ze zwykłą pisarką, nie jest warta uwagi Ashfordów. Sojuszników mała Addie znajduje w kuzynostwie, szczególnie w rówieśniczce - Beatrice. My będziemy siostrami. Prawdziwymi siostrami. Takimi, które ratują jedna drugą od chochlików – oświadcza Bea i przez lata rzeczywiście ich związek jest nawet silniejszy niż siostrzana więź.
Dopiero mężczyzna, Frederick Desborough, staje się przyczyną zerwania kontaktów, zaś podróż do Kenii rozpoczyna nowy etap w życiu Addie i odsłania przed nią prawdziwą twarz kuzynki – egoistki, dbającej wyłącznie o dobrą zabawę. Wydarzenia, które rozegrały się na farmie, uczucie do żonatego Fredericka i zniknięcie Bei - to wszystko zmienia kobietę i daje jej szansę, by nareszcie mogła sięgnąć po swoje szczęście.
W Ashford Park wydarzenia z różnych lat przeplatają się ze sobą, odsłaniając przed czytelnikami kolejne fragmenty układanki. Zdumiewające losy Addie, jej determinacja i odwaga, wielka miłość, która oparła się upływowi czasu – to wszystko przyciąga do lektury. Z wypiekami śledzimy skomplikowane losy bohaterów, niespodziewane zwroty akcji, jesteśmy świadkami upadków, ale i wzlotów poszczególnych członków rodziny. Lauren Willig stworzyła postaci obdarzone niezwykłą charyzmą, wyraziste - takie, które nie wahają się realizować planów i sięgać po gwiazdy. Również Clemmie, zagłębiając się w burzliwą przeszłość babki, mimowolnie przechodzi przemianę, zaczyna zastanawiać się nad sensem pogoni za karierą i bezowocnej walki o stanowisko wspólniczki w kancelarii. To zaś otwiera ją na nowe możliwości i uczucia...
Słabą strona powieści Lauren Willig są jedynie opisy otoczenia – nie można ich nawet porównywać z magią i klimatem stworzonym przez Karen Blixen. Jednak historia jest na tyle fascynująca, że chęcią zobaczyłabym ją przeniesioną na duży ekran, by nadać wyobraźni nowe kształty i kolory, by porównać z własną wizją Addie czy jej farmy w Kenii i wydarzeń, które miały tam miejsce. Warto też oczekiwać kolejnej powieści Willig, by ponownie zanurzyć się w świat stworzony przez autorkę, osadzony jednak w historycznych realiach. W świat pełen namiętności, nadziei i rozczarowań.