Życie lubi zaskakiwać część 1 - 9 sierpnia c.d.
-Masz „Animal” Alvaro Solera?
-Tak.
-To włącz.
Iwona zaklaskała do rytmu i zakręciła się. Rozpuściła warkocz, rozwichrzyła trochę włosy i próbowała udać rodowitą Hiszpankę. Agata oczywiście poszła w jej ślady. Ich ruchy przypominały trochę ruchy układów tanecznych do filmów Bollywood. Wyszedł więc im hindusko-hiszpańsko-byle jaki taniec.
Potem Agata włączyła „Something big” Shawna Mendesa. Iwona już totalnie rozkręcona zaczęła śpiewać, a przy refrenie Agata dołączyła. Przyjaciółki biegały do piosenki, śpiewały, skakały, machały rękami, głowami, robiły kroki w przód, tył, na boki, itd. A Ola cały czas śmiejąc się, biegała za nimi i robiła zdjęcia. Na końcu zziajane wszystkie trzy poległy na trawie. Jakiś chłopak otworzył okno i krzyknął:
-Łuuuuu! Brawo!
Z tego samego domku, ale z góry wychylili się „4Ridersi” i mu zawtórowali. Zabili dziewczynom brawa i krzyczeli „Bis!”. Przyjaciólki wstały ze śmiechem i ukłoniły się teatralnie, po czym znów położyły się na trawie.
-Jesteśmy szurnięte- powiedziała Agata.
-Młodość ma swoje prawa- podsumowała Ola.
Po pięciu minutach cichego odpoczywania, przy którym było słychać przyśpieszone oddechy dziewcząt, Iwona nagle podniosła się.
-Ej! Zróbmy jakiś układ taneczny do tej piosenki- powiedziała jak natchniona.
Ola machnęła ręką, odganiając muchę.
-Jakiej?
-No, „Something big”.
-I co potem z nim zrobisz?- zapytała Agata z zamkniętymi oczyma i dłońmi pod głową.
-Nie wiem- Iwona musiała się zastanowić-Nagramy filmik i wrzucimy na YouTuba.
-Co? Może jeszcze zaśpiewamy do tego?- zapytała Ola z niedowierzaniem.
-Czmu nie?- powiedziała Iwona z zapałem- może założymy zespół?
-Chcesz robić konkurencję „4Ridersom”? Kobieto, uspokój się- poradziła Agata.
-O tym akurat nie myślałam- odparła Iwona- Ale nieźle byłoby nagrać taki filmik.
-Spoko-powiedziała Ola.
-To co, robimy?- zapytała Iwona z nadzieją w głosie.
-Mi się podoba- oznajmiła Ola- Ale śpiewać nie będę.
Iwona popatrzała na Agatę.
-No, dobra- odpowiedziała po chwili- Ale śpiewać też nie będę.
-Ale czemu? Śpiewać każdy może- jeden lepiej, drugi gorzej.
-Żeby mnie cały świat słuchał? Nie, dziękuję- powiedziała Agata stanowczo.
-Jak się poćwiczy, to nie wyjdzie tak źle- przekonywała Iwona.
-No, nie wiem...- Agata nadal powątpiewała.
-Ty, a kiedy chcesz to nagrać?- chciała wiedzieć Ola.
-Chyba najlepiej w tym tygodniu, bo jak my wrócimy do Polski, to z Agatą się spotkamy nie wiadomo kiedy i wyjdzie lipa, a nie film.
-A jak chcesz tak szybko choreografię wymyślić? Przecież na to trzeba czasu, a te kilka dni, co nam zostało, to niewiele.
-To już lepiej jedźcie do domu, prześpij się z tym, Iwona, a jak coś wymyślisz, to daj znać- powiedziała Agata.
-Nie, bo jak pojadę do domu, to nie będę miała czasu, potem odejdą mi chęci i kiszka. Ja muszę działać JUŻ.
-To zacznij myśleć już teraz- Ola popatrzyła na zegarek- Masz 40 minut do kolacji. Po niej nam powiesz wszystko, co i jak.
-Nie zdążę tak szybko!
-To już twój problem.
Iwona nie zniechęciła się jednak uwagą Oli. Znów opadła na trawę i zaczęła głęboko myśleć. Nie zwróciła uwagi na bębnienie, dźwięki gitary i perkusji, i głośne śpiewy dobiegające z chatki chłopaków, którzy ćwiczyli właśnie nowy kawałek, do którego nagrają po jutrze teledysk. Po kolacji Iwona pokazała już kilka kroków przyjaciółkom, a przed snem namówiła je jeszcze do zaśpiewania „Something big”.<