Życie lubi zaskakiwać część 1 - 12 sierpnia

Autor: minona
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Wy możecie iść. Weźcie to- Iwona podała Agacie statyw- Ja idę sprawdzić, bo nie zasnę, póki się nie dowiem.

            Po chwili namysłu wzięła od Oli aparat. Jeśli będzie prawdziwy wilk, to chociaż zrobi zdjęcie na pamiątkę. Postara się nie zostać zjedzona. Słychać było tylko wycie jednego zwierzęcia, więc jako takiego zagrożenia nie było. Gorzej, gdyby była cała wataha. Chyba.

            Ola z Agatą poszły dalej ścieżką, a Iwona weszła w głąb lasu. W miarę jak odgłos stawał się donośniejszy, starała się iść co raz ostrożniej i ciszej. Gdy wycie było na tyle głośne, że wilk musiał być bardzo blisko, stanęła przy grubym dębie i rozejrzała się dookoła. Nic nie dostrzegła, nawet wiewiórki. Nie ruszała się z miejsca przez dwie minuty, by ponownie usłyszeć wycie. Kiedy je usłyszła, zlokalizowała źródło. Cichutko jak mysz, na palcach, trochę okrężną drogą zbliżyła się do niego.

            To, co zobaczyła, wywołało na niej uśmiech od ucha do ucha. W życiu się tego nie spodziewała. Teraz się zemści. Zrobiła kilka zdjeć, modląc się w duchu, żeby nie usłyszeli, jak strzela spust migawki. Potem cicho zawyła.

            Małolat z Eric’iem natychmiast się wyprostowali. Iwona musiała zasłonić usta ręką, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Odczekała minutę i zawyła głośniej. Chłopcy zaczęli się rozglądać. Tym razem to oni byli wystraszeni. Iwona schowała się za drzewo. Odczekała kolejną minutę i zawyła trzeci raz, a nawet zaszczekała.

-Przez ciebie wywołaliśmy wilka- zwrócił się z pretensją do małolata.

-Sam mi kazałeś- odparł ten z wyrzutem.

-Spadamy.

            Iwona postanowiła się ujawnić. Ale nie w oczywisty sposób. Wybiegła zza drzewa wyjąc i szczekając jak oszalała. Gdy tamci puścili się pędem z krzykiem, zaniosła się takim śmiechem, ze wylądowała na ziemi.

            Chłopcy, słysząc śmiech, stanęli i się odwrócili. Zobaczyli pokładającą się ze śmiechu Iwonę na ziemi. Zaskoczeni a zarazem zawstydzeni nie ruszali się z miejsca i czekali na wyrok.

            Gdy Iwona się wyśmiała, wstała i otarła łzy.

-O mamo, popłakałam się ze śmiechu normalnie.

            Podeszła do chłopaków i porosiła:

-Otrzepcie mnie, proszę, jak mi coś na plecach zostało.

            Eric z młodszym kolegą w okularach, w wieku na oko Rubena, posłusznie spełnili prośbę.

-Eh, dobra, chłopaki- zaczęła Iwona- Szczerze mówiąc, nie wiem co mam z wami zrobić. Ja już się zemściłam. Miałam ubaw po pachy. Agata myślę, że zniesie to mężnie, ale co z Olą? Jej napędziliście prawdziwego stracha. Prawie się popłakała. Co zamierzacie z tym fantem zrobic?

            Chłopaki nie wiedzieli.

-Po tobie, młody, jeszcze bym się spodziewała, ale po tobie, Eric, nigdy w życiu- pokręciła głową ze śmiechem i oparła ręce o biodra.

            Eric nie odpowiedział. Spuścił tylko głowę i wzruszył ramionami. Wyglądał jak pięcioletnie dziecko, które zbiło ulubiony wazon mamy i teraz boi się przyznać do winy. Iwonie zrobiło się go żal. Sama nie raz miewała takie pomysły. Mimo, że miała już dwadzieścia jeden lat na karku. Gdy ktoś na tym ucierpiał, nie łatwo było się wyplątać. Zawsze musiała potulnie jak baranek prosić o wybaczenie. Ale zanim Iwona spotulnieje po takiej sytuacji, mijają tygodnie. Zbyt długo trzyma ją urażona duma. Dlatego do tej pory nie przeprosiła Erica za to, co mu zrobiła nad wodą.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
minona
Użytkownik - minona

O sobie samym: Piszę, bo lubię. Nie jest to sztuka dla sztuki. Jest to sztuka dla ludzi.
Ostatnio widziany: 2024-07-03 20:46:16