Zwyczajnie - miłość (XIII) Różnice

Autor: zielona
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

aka ze mnie życiowa ciota. Po co ja mam tu sobą kogokolwiek męczyć?. Zaraz wszyscy będą mieli spokój. – znów spojrzał mętnym spojrzeniem pełnym łez na Magdę.
- Nie powiesz mi dlaczego? – spytał już ciszej.
- Piotr co ja mam ci powiedzieć? – spytała już też z zaszklonym wzrokiem – Jesteś wspaniałym facetem i jadąc do Stanów byłam przekonana, że spędzę z tobą życie. Dawid zjawił się niespodziewanie i wszystko wywrócił do góry nogami. Ja sama jeszcze do końca tego nie ogarniam. Może nie byliśmy sobie pisani. Może gdzieś czeka na ciebie kobieta stworzona dla ciebie.
- Pieprzenie! – zaczął się śmiać cierpko i histerycznie – Co za pieprzenie – śmiał się nadal. Potem zaczął płakać siadając na podłodze – Ale pieprzenie – powtarzał. Trwało to chwilę, zanim zjawiła się policja wezwana przez któregoś z sąsiadów i wyprowadzili go. Magda wróciła do swojego pokoju starając się głęboko oddychać, aby się uspokoić. Była rozżalona, roztrzęsiona. Świadomość co zrobiła Piotrowi wbiła się w sumienie pazurami. I może są takie dziewczyny, które szybko by to przetrawiły, ale ona do takich nie należała. Przyjmując pozycję embrionalną zaczęła płakać, gdy do jej pokoju wszedł Stanisław.
- Jutro masz się spakować i wynieść stąd – zawiadomił.
- Słucham? – spojrzała na niego zdumiona.
- To co powiedziałem. Jutro się pakujesz i zaczynasz życie na własny rachunek. Skoro masz już męża, skoro podjęłaś taką decyzję nie licząc się z nikim i niczym najwyższa pora, żebyś przejęła odpowiedzialność za własne życie. Tyle mam do powiedzenia. – Wyszedł.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
zielona
Użytkownik - zielona

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2019-07-21 10:48:39