Zołza - cz. 3

Autor: annakowalczak
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Minęło niespełna pół godziny, a już były na miejscu. Ale trudno się dziwić, przecież ta baba jechała jak wariatka. Na pewno jest nieco młodsza od jej mamy, a na trasie zachowywała się gorzej od gówniary. Nie dość, że usta jej się nie zamykały od trajkotania i przechwałek to jeszcze żeby było śmieszniej, jechała z taką prędkością ile tylko wyciągnął licznik. Jej tata też uwielbia szybką jazdę, jednak nie zachowuje się jak pirat drogowy. Zaś ta pinda, zachowywała się tak, jakby cały świat tylko do niej należał. Może ma lepszy samochód od jej ojca, ale to niczego nie zmienia, by szpanować na drodze i narażając czyjeś życie. – Już jej nie lubię – szepnęła Klara, by sobie ulżyć. Kiedy wyszły z samochodu, kobieta wyjmując z bagażnika torbę, coś pod nosem zamruczała. Nie oglądając się za Klarą, taszcząc torbę – ruszyła takim pędem, że dziewczyna z ledwością mogła za nią nadążyć. Przy wejściu nacisnęła przycisk domofonu i chwilę przytrzymała go palcem. Gdy odezwał się brzęczyk, popchnęła energicznie drzwi i śmiało weszła do mieszkania. Klara podążyła tuż za nią. Kiedy przekroczyła próg, ujrzała kobietę na wózku. Przez chwilę stała nieruchomo, jakby zawładną nią paraliż, starsza pani niczym nie przypominała wieźmy, nie było też w pobliżu żadnej miotły. Trzeba przyznać, była kobietą z klasą. Włosy krótko podcięte, chociaż były przyprószone siwizną, ale fryzura była starannie dobrana. Jej twarzy nie szpeciły zmarszczki, najprawdopodobniej zadbała o to kosmetyczka. Siedząc, kolana miała złączone razem, zaś stopy lekko wysunięte na bok. Przyszła jej na myśl nauczycielka od angielskiego, kiedy siadała na krzesło, zawsze tkwiła w podobnej pozie. Klara czując na sobie świdrujący wzrok, kobiety. Wykonała głęboki dyg, nawet nie wie, dlaczego tak zrobiła, przecież nigdy przed nikim nie dygała. A może to był tylko trik nerwowy?

- Dzień dobry. Nazywam się Klara Krawczyk – wydukała nieśmiało, ale już bez dygania.

Kobieta uniosła lekko brwi i poruszyła kącikiem ust.

- Przepraszam mamo, nie wiedziałam…

Kobieta przerwała córce gestem dłoni.

- Posłuchaj Nikol. Ja wiedziałam, że ma przyjechać młoda osoba. Jednak muszę przyznać, nie spodziewałam się, że tak bardzo młoda. Uśmiechnęła się do Klary. – Moja córka wskaże ci łazienkę, potem zaprowadzi do twojego pokoju. Jesteś onieśmielona, więc trochę samotności dobrze ci zrobi. Nikola jutro z samego rana, wyjeżdża do Berlina, wobec tego resztę wieczoru poświęcę dla niej. Natomiast jutro porozmawiam z tobą, powinniśmy ustalić pewne reguły. Klara już miała zamiar dygnąć, jednak w ostatniej chwili się pohamowała i tylko skłoniła głową.

- Mam rozumieć, że najmniejszy pokój? – spytała Nikola.

- Nie. Przygotowałam dla niej pokój, naprzeciwko sypialni. Znowuż uśmiechnęła się do Klary. – Jeżeli nie będziesz mogła zasnąć, bez skrępowania zapal światło i sobie coś poczytaj. Wiem z własnego doświadczenia, że zmiana miejsca, nienajlepiej wpływa na samopoczucie i wiąże się z bezsennością.

Klara nie ukrywając przerażenia, kiwała tylko głową.

- Dziękuję. Bardzo dziękuję. I chciałam życzyć dobrej nocy – powiedziała nieśmiało, szybko wycofując się z pokoju.

Nikola spojrzała na matkę, na jej twarzy igrał delikatny uśmiech: nie znała jej z tej strony. Jak tylko pamięta, zawsze robiła wrażenie bardzo poważnej, a z nowo poznanymi osobami, dzielił ją pewien dystans.

- Nikol, nie patrz tak na mnie. Przecież wyraźnie powiedziałam, byś dziewczynę wtajemniczyła, gdzie jest łazienka, a przede wszystkim wskaż, gdzie można posiusiać – powiedziała z wyszukaną delikatnością.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
annakowalczak
Użytkownik - annakowalczak

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2018-12-26 19:20:59