Znowu to samo...
Nawet silne prądy rzeczne nie powstają na każdym milimetrze rzeki…są tez takie miejsca, gdzie ona spokojnie meandruje…
Powracając do historii miłosnych…znowu to samo…kilka pięknych słów, naiwność, wyimaginowane chwile…potem kolce i cierpienie…
Bo czasem zbierając jedną różę, mamy nadzieję od razu na cały bukiet…
Kwiaty nie wyrosną i nie dojrzeją tylko za pomocą wyobraźni i marzeń…a gdy przy chodzi co do czego…okazuję się, że nie ma kwiatu…
Blondwłosa wie, że każda kropla, choć niezwykle bolesna, pozwala jej urosnąć i zmienić perspektywę…Każde palące słońce uodparnia…każdy cierń pomaga być bardziej uważnym na inne kwiaty co egzystują obok.
Nic nie dzieję się bez przyczyny.
Jednak czemu dzieje się tak, że dziewczyna trafia na kwiaty, co więdną zanim zdąży się nacieszyć ich zapachem?
Że ranią, a zaraz potem znikają…
Może złotowłosa pojawiła się na łące za wcześnie, za mało przyjrzała się kwiatom…za szybko je zerwała…nie zdążyła poznać ich wymagań, ich delikatnej, choć trwałej struktury…
I w ten sposób…okazało się, że nie ma kwiatu…
Złotowłosa musi wybaczyć sobie pośpiech, to, że chce mieć coś od zaraz, że nie potrafi czekać…
Może jej historia miłosna potoczyłaby się inaczej…może zrozumiałaby, że jeśli ten kwiat by ją pokochał, czekałby na nią choćby całą wieczność, żeby ona i tylko ona go zerwała…
Znowu to samo…naucz się czekać…być cierpliwym…a wtedy zobaczysz…ile kwiatów rozkwitnie wokół…gdy tylko powstrzymasz się, aby ich za wcześnie nie zrywać.
To tak, jak ze spacerem w górach, możesz zatrzymywać się i robić zdjęcia co chwila, ale wiedz, że im wyżej wejdziesz, tym więcej ujrzysz i tym szerszy stanie się horyzont…
Znowu to samo…nie macie dosyć treści, na to, aby czekać…