Z³odziej Prol +Ch1
-Dzisiaj jest moja szczê¶liwa noc! Zabawa sama do mnie przysz³a!- G³os jaki osobnik za zakrêtem wyda³ sprawi³ ¿e Loke’owi ciarki przesz³y po plecach. Gruby i niski, brzmia³ jak nale¿±cy do ob³±kanego, na zmianê unosz±cy siê i opadaj±cy, zatrzymuj±cy co chwila, jakby jego w³a¶ciciel mia³ problemy ze sk³adaniem s³ów w zdania. Czu³ ¿e powinien siê cofn±æ i obraæ inn±, bezpieczn± drogê, jednak ciekawo¶æ okaza³a siê wiêksza od strachu. Opad³ bezg³o¶nie na kolana, a nastêpnie wystawi³ ostro¿nie g³owê utrzymuj±c j± jak najbli¿ej ziemi. Z tej pozycji móg³ zobaczyæ ca³± scenê, minimalizuj±c ryzyko bycia zauwa¿onym. Nawet gdyby kto¶ zdecydowa³ siê spojrzeæ w jego stronê, gêsta ciemno¶æ i fakt ¿e znajdowa³ siê znacznie poni¿ej poziomu ludzkich oczu, sprawia³ ¿e ryzyko odkrycia drastycznie siê zmniejsza³o. Gdy tylko wychyli³ siê na tyle aby móc zobaczyæ co siê dzia³o, jego oczom ukaza³a siê wysoka i barczysta sylwetka ubranego goryla z kijem bejsbolowym w jednej rêce i butelk± po tanim alkoholu w drugiej. Kij co chwilê uderza³ w nogê mê¿czyzny, niczym tempomat wybijaj±c równostajny rytm. Osi³ek sta³ w krêgu ¶wiat³a rzucanym przez ma³±, samotn± lampê, jedn± z niewielu jakie mo¿na by³o znale¼æ w ca³ym labiryncie. Prawdopodobnie w³a¶nie dla tej jednej ¿aróweczki wybra³ to miejsce na nocne zapijanie i wnioskuj±c po kiju, rozbój. Na szczê¶cie ¿arówka by³a s³aba i rzucane przez ni± ¶wiat³o nie by³o w stanie dosiêgn±æ miejsca gdzie znajdowa³ siê Loke. Dodatkowo zbir sta³ ty³em do niego, co jeszcze bardziej utwierdzi³o go w przekonaniu ¿e jak na razie jest bezpieczny. Goryl na nowo podj±³ przerwany wcze¶niej spacer, ods³aniaj±c kolejnego uczestnika wydarzenia. Dziewczyna, w wieku zbli¿onym do Loke’a, metra sze¶ædziesi±t lub wiêcej, sta³a spokojnie z rêkami schowanymi w kieszeniach jasno szarej bluzy z kapturem, który obecnie by³ opuszczony, ods³aniaj±c wyj±tkowe kasztanowo-br±zowe w³osy opadaj±ce na plecy. B³êkitne oczy dziewczyny uparcie wpatrywa³y siê w zbira, nie okazuj±c ¿adnych emocji. Miêkka, kobieca twarz, o delikatnych rysach i jasnej cerze tak¿e pozostawa³a pozbawiona jakiegokolwiek wyrazu. Co¶ w jej zachowaniu niesamowicie niepokoi³o Loke’a, czy ona przypadkiem nie powinna byæ przera¿ona? Zbir opar³ nagle kij na ramieniu i po raz kolejny siê za¶mia³, zbyt poch³oniêty swoimi wizjami przysz³o¶ci, aby zwróciæ uwagê na nietypowe zachowanie ofiary.
-Dawno nie mia³em ¿adnej dziewczyny, a z pieniêdzmi te¿ do¶æ krucho… Ale ty na pewno mnie obs³u¿ysz za darmo mam racjê?- Za¶mia³ siê dono¶nie, delektuj±c siê chwil±.