Zegarmistrz
Jednocześnie zaczęli się śmiać.
- Jedźmy do domu, Lilith – Alexander podał jej rękę, pomagając wspiąć się na ławeczkę furmanki. Murarz cmoknął na konie. Po chwili zaprzęg zniknął za zakrętem uliczki, wtapiając się w ruch i gwar wstającego dnia.
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora