Zawód:Żołnierz
Osobny rozdział życia, kolejny w pracy żołnierza
Wyjazd na misje to zawsze stres, dla rodziny żołnierza, dla niego samego. To inne warunki pracy, inny klimat, nowe obowiązki i inne zadania. Człowiek który znajduje się na wojnie inaczej musi spojrzeć na wszystko. Zdystansować, zachować zimną krew w najtrudniejszych sytuacjach. Czasem spojrzeć na rzeczywistość chłodnym okiem, widzieć to czego ktoś nieprzeszkolony by nie zauważył. Niejednokrotnie uczucia trzeba odstawić na dalszy tor i kierować się realiami, emocje to zły doradca.- Bardzo ważny na takich misjach jest fakt, że zazwyczaj jedziemy z ludźmi z którymi pracujemy w kraju, wiem na co ich stać, i jak się zachowają w krytycznych sytuacjach. Tworzymy drużynę z zespołem z którym się przyjaźnimy . Wiesz wówczas że masz obok siebie ludzi których znasz i którym możesz zaufać, Ty byś za nich oddał życie, oni za Ciebie również.
Piotr po jednej z misji doszedł do wniosku, że kobiety w wojsku, jak najbardziej, są mile widziane, ale na stanowiskach, które nie wymagają zanadto siły fizycznej. Chętnie widział by je w logistyce, łączności czy innych stanowiskach sztabowych, gdzie nie muszą dźwigać ciężkiego uzbrojenia i oporządzenia. Ponadto niesamowicie chwali sobie współpracę z amerykańskimi sojusznikami. A jeżeli chodzi o miejscową ludność, Afgańczycy to generalnie w większości sympatyczni i gościnni ludzie , nie można ich obwiniać o sytuacje w ich kraju. Zdecydowanie więcej jest tych, którzy chcą w swojej ojczyźnie pokoju i stabilizacji. Tylko część chwyta za broń i prowokuje konflikty.
- Z cywilami wojny się nie prowadzi, robić tego stanowczo nie wolno, dlatego dla tych ludzi, zwłaszcza najmłodszych zawsze mieliśmy przygotowane jakieś drobne upominki jak chociażby zwyczajny długopis, tam mając taki gadżet jesteś kimś. Misje to nie tylko obrona kraju, pomoc cywilom czy wsparcie humanitarne, to przede wszystkim dostrzeżenie człowieka, w każdej istocie.
„ Wojna zawsze pozostanie wojną a jak ją rozegramy, tak nas opiszą i zapamiętają” chciało by się powtórzyć słowa włoskiego żołnierza, wracającego z frontu po II wojnie światowej, na potwierdzenie teorii współczesnych wojowników.