Za późno na szczęście cz-1

Autor: annakowalczak
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Doktor Wiktor Jordan, zamykając za ostatnią pacjentką drzwi – westchnął ciężko i spojrzał na zegarek. Pozostała mu tylko Sandra, która lada moment powinna się zjawić. Czy dzisiaj potrafi z nią uczciwie porozmawiać? Nie, to jest ponad jego siły – zaprzeczył sam sobie. Po chwili weszła pielęgniarka i oznajmiła:

- Panie doktorze. Pacjentka, na którą pan czeka, przełożyła wizytę na inny dzień.

Odetchnął z ulgą. Widząc tajemniczy wzrok pielęgniarki – spytał:

- Nie mówiła, dlaczego?

- Mówiła z płaczem, że wróciła z pogrzebu swojej matki i jest bardzo zmęczona.

- Wobec tego, do zobaczenia pojutrze – powiedział i wyszedł.

Wsiadł do samochodu, przez chwilę się zastanawiał, dokąd pojechać. Z jednej strony Sandra potrzebowała ciepłych słów otuchy. Ale z drugiej strony rzecz biorąc, nie był przygotowany, żeby z nią porozmawiać. Co miał jej powiedzieć? Że ma raka i pozostało jej tylko pół roku życia? Dziecko na przeżycie, też ma niewielką szansę: najwyżej dziesięć procent. Nie, nie przeszłoby mu przez gardło. Przynajmniej nie dzisiaj. Kłamać też nie bardzo potrafi, bo jego wyraz twarzy, zawsze mówi prawdę.         

 

Postacie w tym opowiadaniu są fikcyjne. Podobieństwo do osób żywych lub umarłych oraz zbieżność nazwisk. Jest całkowicie przypadkowa.

 

 

 

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
annakowalczak
Użytkownik - annakowalczak

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2018-12-26 19:20:59