Z pamiętnika żołnierza

Autor: isendur
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Pamiętam ten dzień jak by to było wczoraj może dlatego, że było tak pieruńsko zimno a może… Kogo ja próbuje oszukać.

Dzień zaczął się jak zwykle, rano zbiórka a potem śniadanie, później musztra i na warte. Nasz obóz nie był duży byliśmy zwiadowcami koczowaliśmy w miejscu, z którego łatwo mogliśmy rozesłać wici o nadchodzącym ataku. Nikt tak naprawdę nie wierzył, że nastąpi w końcu tkwiliśmy tutaj już 2 miesiące. Była zima więc nie mieliśmy zbyt wielu rozrywek. No oprócz wypadów do miasta raz w tygodniu jeździliśmy uzupełnić zapasy i rozejrzeć się trochę w przygranicznym miasteczku. Od miejscowych można się było dużo dowiedzieć. Tak po dwóch takich wypadach wiedzieliśmy kto z kim spał, kto kogo zdradzał no i gdzie tanio kupić bimber i fajki. Nie wiem co chłopaki w obozie by nam zrobili gdybyśmy im nie przywozili naszego „Aqua Vita”. Były też inne rozrywki jak narty, oczywiście prowizoryczne, Bartek zanim został zaciągnięty do wojska był stolarzem, jakoś udało mu się zrobić 2 pary, dla tego też on najczęściej na nich jeździł. Życie w naszym małym obozie nie było złe tylko to cholerne wstawanie z rana ale cóż jak mus to mus. Dzień, który zaczął się jak każdy inny miał skończyć się całkiem inaczej. Tego dnia dowódca wysłał nas na przeszpiegi na granice podobno coś się tam działo.

- Wysyłam ciebie, Bartka i Rafała ostatnio mieliście labę, czas to zakończyć nie uważasz ?

- Tak jest ! Zrobimy to jak zawsze po prostu idealnie.

- Łukasz hamuj swój entuzjazm uważajcie na siebie tam naprawdę może się coś dziać - nigdy nie widziałem kapitana z taką poważną miną a tym bardziej nie pomyślałbym, że widzę go po raz ostatni.

-Niech się pan nie martwi Kapitanie będziemy ostrożni.

- Chce żebyście wyruszyli jak najprędzej pakujcie się zbierz kolegów i ruszajcie.

Tak bycie zwiadowcą nie należało to prac najłatwiejszych no ale zawsze mogło być gorzej mogłem trafić do piechoty. Chłopaki oczywiście ucieszyli się z nadchodzącej wyprawy:

- Trzeba było powiedzieć, że nie uważasz, że czas to skończyć ! dobrze mówię Raf ?

- Czy ja wiem przyda nam się trochę ruchu po za tym jeżeli nic tam nie ma zawsze można wpaść do miasta chłopaki mówili, że bimber się kończy.

- A nie no to jak bimber się kończy to jedziemy.

- No to chłopaki zbierać manatki za dziesięć minut jesteście gotowi do wyjazdu.

- Widziałeś Raf jaki się zrobił ważny będzie nas rozstawiał po kontach.

- Lepiej żebym ja to robił niż ty znając ciebie to wywiózł byś nas w przeciwnym kierunku albo od razu za szwabską granice.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
isendur
Użytkownik - isendur

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2011-01-31 17:06:56