Z pamiętnika młodej schizofreniczki.
Tamten pan rzucał w nie "czerwonymi bombkami," od których umierały i strzelał tez do nich.
Ja zaczęłam rzucać zielonymi.
Po jakimś czasie odkryłam, że one wychodzą z tamtego fotoradaru.
Chciałam wejść do domu, ale, gdy otworzyłam drzwi, ten pan wrzucił bombkę. Powiedział, żebym poczekała. To czekałam.
Nagle huk. Spod drzwi wypłynęła krew i małe szczątki, kostki.
Zadzwoniłam do mamy wiec; spytałam jak się czuje.
Następnego dnia lekarz powiedział, ze dostane osobny pokój i mocniejsze leki.
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora