Wszystko przez telepatię. I
Od pewnego czasu zaczęłam miewać niewyobrażalne bóle głowy. Jakby buszowało w niej stado antylop, taka dziwna kakofonia dźwięków. Zażywanie Paracetamolu, czy czegoś innego, nic nie dawało. Jasne, że byłam u lekarza rodzinnego.
- Pewnie to bóle migrenowe – stwierdził i na wszelki wypadek wysłał mnie do laryngologa, bo może to zatoki.
- Zrobimy prześwietlenie. Ale ono nic nie wykazało.
- Gdyby bóle nasilały się, lub nie ustępowały, proszę skonsultować się z neurologiem – zawyrokował więc i napisał mi skierowanie.
Neurolog przepisał jakieś leki przeciwbólowe, których zażywanie było bezcelowe, nie pomagały.
Podczas następnej wizyty dostałam skierowanie na badanie EEG mózgu. Na szczęście wynik nie odbiegał od normy. Kiedy zaproponowano mi konsultację z psychiatrą, spasowałam. Jeszcze mnie do czubków wyślą – pomyślałam. Tym bardziej, że moje bóle, nie bóle zaczęły się zmieniać… Miałam wrażenie, że słyszę co myślą inni ludzie. Dźwięki w mojej głowie zaczęły się układać w słowa, zdania.
Pewnego dnia, przed wykładem z filozofii ( taki przedmiot też jest na Politechnice), wpadłam na Filipa, kolegę z innej grupy. Podobał mi się od zawsze. Wspólnie mieliśmy tylko wykłady. Nagle usłyszałam w głowie : „ Ta Aśka mogłaby sobie kupić lepszy stanik, ten przecież deformuje jej piersi, jak starej babie”. O kurcze, Aśka, to ja – on myśli o mnie. Szybko wyminęłam go, aby nie zauważył rumieńca na mojej twarzy.
Wieczorem nudziłam mamie, aby pożyczyła mi „stówkę”, bo stanik, który mam, tu użyłam słów Filipa : „ deformuje mi biust jak starej babie”. Z bezsilności rozbeczałam się. Mama, widząc, że to dla mnie jakiś wielki problem, położyła mi na stole sto złotych.
Następnego dnia rano, odpuściłam sobie pierwszy wykład i poszłam do renomowanej pracowni z damską bielizną. Miła ekspedientka obmacała mój biust, po czym dobrała mi super stanik, za jedyne 110 zł. Jakie szczęście, że dychę miałam w portfeliku. Usłyszałam jeszcze myśli obsługującej mnie dziewczyny: „ Ale ma super biust” . Zapytałam, czy mogę od razu ubrać się w niego, co też zrobiłam, po czym dumnie wydefilowałam ze sklepu.
Zdążyłam na drugą godzinę wykładu z mechaniki. Wchodząc do sali, już z daleka zobaczyłam, że koło mojego Filipka jest wolne miejsce, więc bez zastanowienia ruszyłam w jego kierunku.
- Wolne ? – spytałam.
- Owszem, siadaj. Natychmiast usłyszałam jego myśli: cycki„ Kurcze, Aśka kupiła nowy stanik! Ale ma cycki !!!”
Zaczęłam się znowu czerwienić, tym razem z zadowolenia, że opinia Filipa jest pozytywna.
- Pożyczysz notatki z początku wykładu? - zapytałam, uśmiechając się do niego wyćwiczonym przed lustrem uśmiechem.
- Nie ma sprawy, oddasz jutro na matmie.
Rozmawiam sobie z Filipem, jak ze starym kumplem, o niczym… Taka jestem szczęśliwa. Przecież wcześniej nie zwracał na mnie w ogóle uwagi!
Zauważyłam, że słyszę myśli osób, które stoją najwyżej trzy metry ode mnie, patrzą na mnie, a ja na nich. W sumie, to nawet dobrze, bo gdybym słyszała jednocześnie myśli wszystkich otaczających mnie ludzi, to wcześniej, czy później, znalazłabym się w szpitalu psychiatrycznym.