Wspomnienia z czasów dzieciństwa.:::
u to prosto w oczy, a nie w trakcie spowiedzi pięć lat później – spowiedzi małego wciąż dziecka.
Był moim spowiednikiem odkąd pamiętam. Wuj Cester był starszym bratem mojego ojca i początkowo przeznaczono go do roli króla. On jednak nie poddał się roli, do jakiej go od narodzin szykowano. Został kapłanem, potem biskupem. Wtedy był już najwyższym patriarchą w kraju. W dniu zamachu na moją matkę zaczął się mną zajmować z dużym oddaniem. Przychodził do mnie codziennie i pilnował, żebym właściwie zjadła, żebym w ogóle wyszła z łóżka. Tylko on umiał mnie do tego namówić. Zaczął mnie zabierać do swojego gabinetu. Zaczął powoli uczyć wszystkiego, co sam wiedział.
Ojciec po stracie żony zmienił się nie do poznania. Przesiadywał całe dnie w gabinecie, jakby chciał stratę zagłuszyć wykonywaniem obowiązków. Pozostałe od pracy chwile spędzał w pokoju dziecięcym u Heleny, która nic nie zrozumiała z wypadków, jakie miały miejsce. Mez matki i praktycznie bez ojca – zostałam pozostawiona sama sobie. Na szczęście obaj wujowie zajęli się mną z całą swoją uwagą.
Z wujem Cesterem uczyłam się pisać i czytać. Poza tym uczył mnie języka jednego z ościennych krajów, w którym studiował, aby zostać księdzem. Kiedy trafiłam pod jego opiekę zaczynał właśnie tłumaczyć Pismo Święte na Aksański. Był wielkim zwolennikiem rozumienia tego, co się wyznaje. Towarzyszyłam mu przy tej pracy. U niego spędzałam ranki. Zaczynaliśmy od porannej mszy, potem zaszywaliśmy się u niego na co najmniej dwie godziny. Potem czekały go obowiązki.
Ja wtedy trafiałam pod opiekę wuja Henryka. Był najwyższym ministrem mojego ojca. Kiedy wuj Cester uciekł do seminarium to właśnie Henryk, drugi według wieku, miał zająć miejsce następcy tronu. Przygotowywano go do tego jak najlepiej potrafiono. Uczył się wiele i szybko. Znał najdrobniejsze nawet informacje na temat prawa i zarządzania państwem. Ludzie bardzo go szanowali i kierował nimi bez większych problemów. Nie został jednak królem. Kochał kobietę, której poślubić nie mógł i zapowiedział, że nie ożeni się z inną. Nie miał widoków na dziedzica, więc dobrowolnie przekazał dziedzictwo mojemu ojcu, najmłodszego z trójki dzieci króla Arancji. Gdyby nie jego zaangażowanie nie doszło by do ślubu moich rodziców.
Był niesamowitym nauczycielem. Po lekcjach z wujem Cesterem przez kolejne dwie godziny przyswajałam litery, słowa. Chłonęłam księgę prawa, na której uczyłam się czytać i w końcu zaczęłam sama podbierać mu rozporządzenia nierzadko uniemożliwiając niechcący szybkie wydanie niektórych z nich. Uczył mnie języka naszych sąsiadów, ale innego – Wuj Henryk spędził dwa lata młodości w kraju naszego sojusznika do dworze królewskim w roli doradcy przyjmującego poselstwa. Polityka zagraniczna nie miała dla niego żadnych tajemnic, bardzo szybko przestawała je mieć także dla mnie. Kiedy wuj przyjmował poselstwa nie wypraszał mnie, tylko kazał cicho siedzieć za kotarą. Spędzałam tam długie godziny przyglądając się jego pracy. Nigdy nie odmówił mi odpowiedzi na nawet najgłupsze pytanie.
Koniec dnia spędzałam znów z wujem Cesterem w jego gabinecie nad tłumaczeniem Pisma Świętego. Siedziałam tam zawsze o wiele za długo. Potem zasypiałam nad swoją kartką, gdzie widniały nieporadnie jeszcze pisane litery. Wuj odnosił mnie do mojego pokoju i jeszcze, z tego, co mi mówiono, przez około godzinę pracował nad tłumaczeniem, po czym sam udawał się na spoczynek.
W ciągu dnia miałam w tym okresie znacznie więcej szans na spotkanie brata. Unikał mnie chyba przez pierwsze dwa lata po zamachu, ale kiedy w wieku sześciu lat zobaczyłam go, podbiegłam i przytuliłam się do niego, nie odstępował mnie na krok, kiedy tylko nie siedziałam u któregoś wuja. Harim Elaf został wygnany, Wilhelm był wolny od dawnych obowiązków i lekcji. Pozwalał mi dosiadać swojego kuca do moich ósmych urodzin, kiedy otrzymałam w prezencie swojego.
Santo była niewielką siwą klaczką z