Póki nie uwierzę, że nie jesteś snem....
Napisane Z Viperem za co mu serdeczne dzięki ;*;*;*;*;*; Gdy Alan obudził się ponownie był środek nocy. Cały czas był wtulony w ukochaną. Pocałował ją w czoło, potem w usta. Następnie delikatnie w szyję. Nagle przerwał, gdyż poruszyła się lekko, a nie chciał jej obudzić. Przyłożył głowę do poduszki i obserwował jak śpi. Viki uśmiechnęła się szeroko. - Długo tak będziesz się na mnie gapił?- zapytała nie otwierajac oczu. -Tak, póki nie uwierzę, że naprawdę nie jesteś snem- odparł. Viki pocałowała go namiętnei w usta. - Teraz wierzysz?- otworzyła oczy. -Już trochę lepiej, ale nadal nie mam pewności-zaśmiał się Alan. - Nie? - spojrzała mu w oczy. Przekręciła się i usiadła na nim okrakiem. Nachyliła się i jeszcze raz pocałowała tym razem po francusku i dłużej. -Robisz postępy mój śnie, ale dalej mam drobne wątpliwości- przekomarzał się dalej Hunter, oczekując na więcej. - Ale masz wymagania.- roześmiała sie.- A byłeś taki zmęczony...- powiedziała całując go w tors. -No wiesz, może dalej śpię i tylko śnię o tobie... spróbuj mnie przekonac, że tak nie jest- ponowił próbę. Viki uśmiechneła się. Zjechała niżej i schowała się pod kołdrą. Sciągnęła bieliznę Alanowi i dobrała się do jego narządu. Zaczęła deliaktnie go całować. -Hmmm... tak, chyba zaczynam wierzyć, ale potrzebuje więcej dowodów- ciągnał dalej. Viki przygryzła lekko jego napletek. Po czym włożyłą do ust cały jego klejnot o zaczęła delikatnie poruszać głową w górę i w dół. Alan nie wytrzymał. Podniósł kolano do góry, odsuwając ją od siebie, chwycił ją rękami i podciągnął do góry. Zaczął całować po szyi, biuscie. Zębami zerwał z niej bieliznę i zaczął lizać jej brzuch. Viki jęknęła. Wplotła ręce we włosy Alana. - Ja już wierze.- usmiechneła się. Mężczyzna nic nie odpowiedział. Zacząl lizac jej uda. Najpierw zewnętrzną ich część a potem wewnętrzną w okolicy krocza. Dziewczyna rozszerzyła lekko nogi uginajac je w kolanach. Z jej gardła wydobyło się przeciągłe westchnienie. Czuła jak krew zaczyna jej pulsować w tych okolicach. Alan był coraz wyżej. W końcu pomógł sobie dwoma palcami i wsadził język między nogi dziewczyny. Ta jęknęła z rozkoszy. Alan lizał jej wnetrze, sprawiając jej tym nieopisaną przyjemność. - Alan... - szepnęła. Docisnęła lekko jego głowę do siebie. Czuła jego jezyk w sobie czuła jak się obraca, jak penetruje jej wnętrze. Wygięła sie w łuk jak kot. Alan nie przestawał. Jego ręce wędrowały teraz po jej udach, brzuchu i innych częściach ciała, do których siegał. Viki weschnęła. Czuła jak wszystkie mięśnie w niej sie napinają. Obróciła Alana i usiadła okrakiem na nim. Ręką pomogła mu wejść w siebie. Jęknęła i usiadła na nim mocno. Odgięła głowę do tyłu i podniosła się. Powoli znów się opóściła, ale tym razem nie do końca drocząc się z Alanem. Ten złapał ją w biodrach i pomógł jej sie podnosić i opuszczać. Czuł jak wchodził w jej wnętrze. To uczucie sprawiało mu niezwykłą przyjemność. Zaczął się pocić. Teraz rękami złapał jej piersi. Zaczał je ściskać w dłoniach. Viki usiadła na nim mocno. Czuła jak wchodzi w nią do końca. Czuła jak coś w niej pęka. Krzyknęła, ale nie przestawała. Znów się podniosła i znów opadła. Alan odwrócił się i znalazł się na niej, nie wychodząc z jej ciała. Teraz to on odsuwał się i przysuwał spowrotem. Za kazdym razem dziewczyna jęczała, ale on nie przestawał. - Głębiej...- wydyszała łapiąc go za ramiona i ciągnąc w swoją stronę. Mężczyzna wsuwał się teraz najdalej jak potrafił. Jego ruchy były długie i mocne. A uczucie potężne i nasilające się. Viki znów poczuła jak coś w niej pęka. Jednak tym razem było to o wiele przyjemniejsze. Czuła jak penetruje jej wnętrze. Podniosła się i objęła ramionami Alana. Teraz to ona uniosiła biodra siedząc na nim. Czuła jego ciało przy swoim czuła jak jej piersi dotykają trosu kapitana. Alan zaczął wsuwać go i wyciągać coraz szybciej. Viktoria jęczała coraz częściej i głośniej. Odnalazła usta Alana i zaczęła go całować. Objęła go jeszcze mocniej swoimi