Wnet zapragną skrzydeł esej
Tu w Radziwiliszkach jest teraz Europa. To nic nowego, wszak Adam tak pisał w utworze „Do Joachima Lelewelon”: „A tak gdzie się obrócisz, z każdej wydasz stopy Żeś znad Niemna, żeś Polak, mieszkaniec Europy”. W tym dworku zawsze grano Szopena, czytano Balzaka i „Iliadę”, a w kościele rozbrzmiewała modlitwa którą ułożył Jezus, rozbrzmiewała w takiej na przykład polszczyźnie: „Oćcze nasz, jenże jeś na niebiesiech ośwęci się jimię twe, przydzi twe królestwo, bądź twa wola jako na niebie tako i na ziemi”. * * * Który film na początku zechcą państwo obejrzeć? – zapytał zgromadzonych w zaimprowizowanej sali kinowej Krzysztof Kieślowski. - Zacznijmy panie Krzysztofie od „Dekalogu”. - Zanim go Państwo zaczniecie oglądać powiem parę słów: „Kamera nie jest narzędziem poprawiania świata. Kamera może po prostu powiedzieć jak jest, to czy znajdzie się ktoś kto wyciągnie z tego wnioski to już inna sprawa. Jak wiecie ludzie bardzo rzadko wyciągają wnioski z tego co widzą. Ludzie w końcu XX wieku i na początku XXI czują się coraz bardziej bezradni wobec natłoku informacji. Kłopot dzisiaj polega tak naprawdę na tym, że zdarzył nam się rozdźwięk pomiędzy cywilizacją, technologią a kulturą, że po prostu ta cywilizacja wymknęła się z ludzkich rąk i zaczęła funkcjonować sama w sobie. Coraz mniej mamy sobie do powiedzenia, mając supernowoczesne środki komunikacji”. No, ale dobrze. Obejrzyjmy część I Dekalogu. „Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną” Tutaj zamiast Boga jest komputer, i konsekwencje tego. Zobaczmy. * * * - Rozmowa z wami wszystkimi moi drodzy – rzekł po filmie Krzysztofa Kieślowskiego Marcin Cumft – to taka archeologia, to odkrywanie czegoś co było, co zasypał czas. A pamiętacie jak pięknie mówił o tym szejk Abd-el Rahman do angielskiego archeologa Layarda: „Przede mną ojciec mój i ojciec mego ojca rozbili tu swoje namioty. Od dwunastu stuleci osiedli w tym kraju a żaden z nich nie słyszał nigdy o jakimś podziemnym pałacu ani nie słyszeli o nim ci, co byli przed nimi. I patrz! Oto przychodzi cudzoziemiec z Zachodu, z kraju odległego o wiele dni drogi, idzie prosto przed siebie na wiadome mu miejsce, bierze laskę, przeciąga linę w jedną stronę, przeciąga linę w drugą stronę. Tutaj – powiada – jest pałac, a tam jest brama i pokazuje nam to, co przez całe nasze życie leżało pod naszymi stopami, a my nic o tym nie wiedzieliśmy. Cudowne! Cudowne! Czy nauczyłeś się tego z książek? Powiedz mi tajemnicę mądrości”. A wy, moi mili goście, tajemnicę mądrości znacie. Dlatego zaprosiłem was tutaj. * * * Fiodor Dostojewski wstał i powiedział te oto słowa: „Na świecie jest tylko jedna doskonale piękna postać – to Chrystus – i już pojawienie się tej bezmiernie, nieskończenie pięknej postaci, samo w sobie jest cudem niepojętym”. Paweł z Tarsu nie mając telefonu, gazety, telewizji potrafił roznieść po ogromnym obszarze wiadomość że Jezus był, że zmartwychwstał, że jeżeli On, to i my, tylko trzeba uwierzyć. Listy św. Pawła Apostoła do Koryntian, Tesaloniczan, Rzymian budowały chrześcijaństwo. Saul prześladowca stał się Pawłem. Wiedział, że jego słowa muszą trafiać od razu w sedno sprawy. Wiedział, że czasu ma mało, że musi mówić i płonąć samemu, by zapalić innych. I ci inni muszą zapalić następnych. Bo Dobra Nowina musi się rozszerzać. Musi się o niej dowiedzieć każdy i każdy musi się określić. Przyjąć ją lub odrzucić. * * * I kiedyś będziemy szukać dworku w Radziwiliszkach. Nie ma po nim śladu ale przyjdzie czas że ktoś ten dworek odnajdzie i powie tutaj był te