UZALEŻNIONA OD CIEBIE
Przypadek sprawił,że pojawiłeś się w moim życiu...ale gdy popatrzyłam w Twoje oczy wiedziałam,że zostaniesz w nim na zawsze.Po spotkaniu spokojnie wracałeś do niej,do swoich spraw.Swoim uśmiechem kroiłeś moje serce na kawałki.Z pozoru twarda....ta która nigdy się nie zakocha.Uległam i wraz ze wspomnieniem Twojego miękkiego głosu idę.Każdy dzień powinien być szczęściem.Dawać nadzieję.Ja to wiem...w moim życiu zawsze będzie padał deszcz.Moje serce zawsze będzie płakać.Z każdą kroplą czuje ulgę.Nie wiem kim byłam dla Ciebie?zabawką?lalką?odskocznią od niej?od ciągłych kłótni z nią-moją rywalką?Zawsze zostawiałam swoje sprawy i biegłam do Ciebie.Ale zrozumiałam,że powinnam ułożyć sobie życie.Myślałam,że tak będzie lepiej...bo nigdy nie będziesz mój...powtarzałeś ,że jej nie kochasz.Wierzyłam...bo nie zostało mi nic innego.Przecież nie mogłeś o niej myśleć,gdy kochałeś się ze mną.Ale skoro jest Ci taka obojętna to dlaczego nadal z nią jesteś?Minęły lata.Powolutku wymazywałam Cię z mojego życia.Zrozumiałam,że nie jestem dla Ciebie tą jedyną.Z bólem w sercu,łzami na rzęsach puściłam Cię wolno.Może nie wiedziałeś.Nigdy nie powiedziałam Ci,że Cię kocham.Zrozum nie chciałam Ci komplikować życia.Wyjechałeś z nią, a ja zostałam z miłymi wspomnieniami.Ukradłam życiu kilka godzin szczęścia.Tak,dla mnie definicja szczęścia zamykała się w Twoich ramionach,długich rozmowach nocą o wszystkim i o niczym.Jeżeli byłam tylko dla Ciebie chwilą relaksu to dlaczego nie powiedziałeś mi o tym?Gdzie popełniłam błąd sama nie wiem.Minęło tak dużo czasu,ale jeden Twój uśmiech wystarczył żebym znów stała się tamtą beztroską dziewczyną.Mój świat zrobił fikołka,czas się zatrzymał.Znów miałam naście lat i Ciebie.... na chwilkę ale zawsze.Czasem mam wrażenie,że chciałeś mieć namiastkę miłości.Parę chwil których nie dała Ci Twoja dziewczyna.Zależało mi na Tobie i czekałam aż to wreszcie zrozumiesz.Nie stało się tak.Mówisz,że nie chcesz nic zmieniać i od nowa zaczynać wszystkiego.Uczyć się zaufania i troski.Dlatego ciągle jesteś z nią.Jedno kłamstwo dla mnie,dwie prawdy dla niej...a ja z uśmiechem do świata w sercu moim wojna.Z radością w oczach.wewnątrz nie spokojna.Moje życie to karuzela.Czasami kręcisz się na niej razem ze mną.Kiedyś nie wróciłeś i miejsce na huśtawce zajął ktoś inny.Tym małżeństwem przecięłam wszystko co nas łączyło.Zostawiłam nasze wspomnienia tam,gdzie pierwszy raz się spotkaliśmy.Przykryłam je grubą warstwą kurzu i.....zapomniałam.Ale znów wróciłeś wiedząc,że mam męża.Tym jednym prawie nie zauważalnym dotknięciem ust zburzyłeś mozolnie stawiane przeze mnie fundamenty życia bez Ciebie.Czy znów chcesz się tylko pobawić?Wiesz,że mimo upływu czasu nie znalazłam odpowiedzi jak uodpornić się na Twój urok.Serce mówi ten ostatni raz...myśli są innego zdania.Myślałam,że to będzie tylko koleżeńskie spotkanie.Ale wszystko wróciło.Jak zgubić Twój obraz i nie myśleć?i dlaczego żyjesz w związku bez miłości?Powiedz mi czy zawsze tak będzie?Nie chcę Ci mówić żegnaj dlatego wieczorem zasypiam z naszą piosenką na ustach,mocny drink utula mnie do snu. A Twoje zdjęcia koją ból w sercu..........do następnego spotkania.......