Ukryta prawda cz. 5

Autor: justyna39
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- "Nie do wiary" - pomyślała - "Nie ma ani jednej choćby najmniejszej wzmianki o moich rodzicach, a przecież jest tutaj wiele wzmianek o innych osobach".

Zdenerwowana Ewelina niechcący trąciła ręką o myszkę do komputera i ta upadła na podłogę. Szybko podniosła ją i położyła na swoje miejsce. Zrezygnowana postanowiła wyłączyć komputer i wyciszyć kłębiące się myśli. Wstała powoli i nieco chwiejnym krokiem podążyła w stronę drzwi. Schodząc po schodach rozglądała się po całym mieszkaniu. 

Na ciemnoszarych ścianach wisialy przeróżne obrazy. Niektóre z nich przedstawiały starą i brzydką lalkę z potarganymi włosami. Ciemnobrązowe oczy lalki jakby nie pasowały do niej. Sama zaś lalka sprawiała wrażenie mocno zaniedbanej i porzuconej. Ewelina zastanawiała się nieraz z jakiego powodu te obrazy wiszą na ścianach... 

- Ewelino - rozległ się nagle głos babci - Słyszysz mnie? 

- Tak babciu. Już schodzę na dół - zawołała Ewelina a następnie przyśpieszyła kroku po dość stromych schodach. 

Babcia najwidoczniej ugotowała już obiad, który składał się z wyśmienitych ziemniaczków, mocno przypieczonych kotletów oraz kiszonych ogórków. Zapach ugotowanego obiadu niejedną osobę przyprawiłby o zawrót głowy. Tymczasem postanowił najwidoczniej wyjść na zewnątrz, by zaczerpnąć świeżego powietrza. Ostatnio nie czuł się najlepiej, więc zaczał częściej wychodzić z domu. 

- Przepraszam cię, babciu. Byłam... zajęta - powiedziała Ewelina. 

- A czym jeśli mogę wiedzieć? - spytała nagle babcia. 

- Ehmm... Chciałam tylko uporządkować swopje rzeczy w pokoju - powedziała szybko Ewelina. 

- Ach tak... - zamyśliła się babcia - Rozumiem. Chcesz może zjeść z nami obiad, Ewelinko? 

- Och tak. Chętnie - odparła Ewelina. 

Do kuchni powolnym i nieco ociężałym krokiem wszedł dziadek. Ostatnio wyglądał na znacznie starszą osobę niż był w rzeczywistości. Siwiejące włosy stały się całkiem jasne a zmarszczki pojawiały się znacznie częśćiej na twarzy. Samopoczucie i nastrój uległy pogorszeniu.

- Usiądź Tadeuszu - zachęciła babcia - I zjedz z nami  pyszny obiad. I nie żałuj sobie...

Zarówno dziadek jak i babcia wraz z Eweliną zjedli obiad w milczeniu. Na zewnątrz budynku również panowała cisza przerywana gdzieniegdzie świergotaniem maleńkich ptaszków... Ewelina zerknęła w stronę lekko uchylonego okna i przyszedł jej na myśl ów nieznany mężczyzna spotkany na cmentarzu. Nieraz zastanawiała się nad tym kim on tak naprawdę był i dlaczego wydawał jej się dziwnie znajomy... A może to tylko mylne wrażenie...

A z resztą - nigdy nic nie wiadomo...  

 

 

 

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
justyna39
Użytkownik - justyna39

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-11-20 18:50:48