Tytuł roboczy: Nowa fala (Dramat w 3 Aktach rozpisany)
Krzysiek: Jebany Angol! Jak ty możesz znosić tego dupka Paweł? Żebyś dawał się pomiatać takiemu idiocie po podstawówce mając papier w kieszeni…
Paweł: Ile razy mam ci powtarzać?! Nie honorują moich kwalifikacji z Polski. Będę musiał zaczynać tutaj wszystko od początku.
Krzysiek: Pieprzone Angole! Po Uniwerku Gdańskim pracować w jakiejś pieprzonej fabryce. Dobrze, że to nie kilernia.
Krzesiek śmieje się cicho sam do siebie.
Paweł (wyraźnie podirytowany): Zamknij się do cholery! Czy musisz mi to ciągle wypominać?
Krzysiek: Że niby co? Mały rozbieg, troszkę większe haki i małe nadziewanko kurczaczka tu i tam?
Paweł: Nie masz powodów do radości. Sam tam pracowałeś. Pamiętasz?
Krzysiek: Ale ja jestem po zawodówce, a ty… (śmieje się złośliwie).
Paweł: Zamknij się w końcu. Wiesz, tak sobie myślę, że odprawiamy tutaj codziennie mały rytuał. Ciągle to samo. Taśma, ten czy inny supervisor i twoje głupie gadanie o kurczakach.
Krzysiek: Rutyna stary, rutyna. Wpadniesz później do mnie na browara? Będzie Krystian i Mateusz. Krystian ma skołować jakieś babki.
Paweł: Tak jak ostatnim razem? (odgryza się uszczypliwie)
Krzysiek: Samo życie brachu. Nawet Krystianowi się zdarza...
Paweł: Co niby? Spicie się na flacie i zapomnienie o kolegach w potrzebie?
Krzysiek: Nie wjeżdżaj na niego. I tak długo wytrzymał bez picia. 3 lata. Ciekawe ile ty wytrzymasz… Jesteś tylko 6 miesięcy.
Paweł: Na pewno nie będę popadał w alkoholizm, by zapomnieć o czekającej na mnie żonie i dziecku w Polsce.
Krzysiek: Szczęściarz z ciebie. Bez żony, bez dzieci. Nie to, co ja… To jak, wpadniesz dzisiaj?
Paweł: Będzie Lech?
Krzysiek: Nie. Tylko Tyskie. Ciapaty wszystko sprzedał przedwczoraj. Szkoda.
Paweł: Szkoda. Za ile będzie przerwa?