Trzy „inne” kolory
Dla matki zważywszy na jej kruchy i niepewny stan zdrowia krótka podróż do córki urąga do niebotycznych rozmiarów misji na Marsa, aczkolwiek ten wątły cień kobiety nie poddaję się i niestrudzenie walczy. Jeśli już nie dla siebie to dla Lenki.
Ojciec kocha, nową partnerkę.
Matka nadal kocha niewiernego męża.
Córka nie ma sił, aby dłużej zmagać się z życiem.
Zdradzona kobieta kocha, a jednocześnie nienawidzi mężczyzny będącego przez tyle lat niepodważalną wielką miłością oraz całkowitym spełnieniem. Ten dysonans powoduje, że żeby uniknąć obłędu podczas tej niekończącej się wędrówki między skrajnym biegunami rozszalałych w furii i gniewie nieokiełznanych emocji.
Faszeruje się lekami żeby choć odrobinę poprawić sobie humor, samopoczucie, nastrój…
Lena kocha obojga rodzicieli.
Ale wyłącznie, kiedy są razem.
Rozdzielonych nie darzy żadnymi uczuciami.
Oddzielnie są tylko ludźmi. Zwykłą kobietą i jakimś przeciętnym facetem. Oboje w dobie nieuniknionego kryzysu średniego, spóźnionego o minimum 20 lat, dawno przekwitłej burzy zwiędłych hormonów albo zdecydowanie przedwczesnej menopauzie lub nie wiadomo czego jeszcze…
Nastolatka zwyczajnie pogubiła się w bitwie swoich rodziców. A bezpowrotnie tracąc bezpieczną rodzinną przystań oraz bezcenną wiarę w ludzie dobro, bezwarunkową miłość, szczerość intencji i wspólną wieczność przekraczającą granice nieskończoności, ale także niepodważalny system wartości, zasad, kodeks słusznego postępowania nie mogła się pogodzić, iż jej przekonania są najzwyczajniej przereklamowane i zupełnie nic nie warte w świecie kręcącym się wokół kultu Mamony
Człowiek, który traci sens życia , doznają często wrażenia , że przypominają odpadki zaśmiecające ulice...Wydaje im się,iż zajmują zbyt dużo miejsca i właśnie z tej przyczyny starają się być , jak najmniejsi, a jedynie o czym marzą to ,by zniknąć niepostrzeżenie z tej bestialskiej planety oraz gatunku istot wyzutych z wszelkich emocji...Mechanicznych imitacji jednostek funkcjonujących bez empatii…
Ja także składam podpis pod tym skromnym manifestem delikatnych wrażliwców, którzy woleli umrzeć w imię zasad , wartości oraz prawdy , jaką wyznawali niż żyć wiecznie w poczuciu palącego piętna hańby kłamstw, ułudy oraz perfidii z pustym blaszanym bębenkiem zamiast serca…