To jednak nie śpiew...

Autor: 22200116Zp
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Widzę statek na horyzoncie. Wygląda na to, że będzie przepływał obok nas, nawet z tak dużej odległości czuję lęk marynarzy. Ale w końcu jest się czego bać. Odwracam się do moich podopiecznych i momentalnie czuję zalewającą mnie falę czułości. Moje kochane syrenki... Nie chcę ich budzić, tak spokojnie wyglądają we śnie. Jednak klątwa pozostaje klątwą. Już zaczynam czuć zimne pazury sióstr zaciskające się na mojej duszy. Cóż Melpomene, bierz się w garść. Pora obudzić bestyjki.


*


- Patrz, znowu ktoś płynie!

- Przecież ostatni raz był pięć lat temu siostrzyczko...

- A mi to zwisa. Znowu ktoś płynie, czuję już jego aurę!

- Trochę ich tam jest... O, przywiązują jednego do masztu!

- Będzie chciał posłuchać naszych "słodkich śpiewów". Biedaczek się zdziwi!

- Szykuj się Odyseuszku, zaraz się przekonamy, jak jesteś twardy...

- No proszę, chłop w głębi duszy pragnie nieskończonej wiedzy...

- Chyba możemy mu ją sprezentować.


*

 
Moje słoneczka już od wielu lat bardziej przypominają dzikie zwierzęta, niż pogodne dziewczynki, którymi były kiedyś. Z każdym kolejnym przebudzeniem są coraz bardziej okrutne, klątwa pozbawia je resztek człowieczeństwa. Spoglądam na nie gdy warczą i skrzeczą tym głośniej, im bliżej nas znajduje się statek. Tak naprawdę to ich jest mi szkoda, a nie załogi zbliżającego się okrętu. Choć tamtym też nie można pozazdrościć losu. Już widzę ich wykrzywione z lekka twarze. Może i nie usłyszą słów, przez wosk w uszach, ale sama moc przekazu sprawi, że wielu z nich popadnie w obłęd jeszcze dziś w nocy. Triumfalne skrzeczenie moich córek wskazuje na to, że mają pomysł, jak wyniszczyć duszę płynącego ku nam wojownika. Jeszcze chwila i nasza ofiara zaczyna wrzeszczeć i rzucać się w więzach z przerażeniem w oczach. Nie dziwię mu się. Każdy na jego miejscu zapragnąłby śmierci, niezależnie od siły woli.


*

 
- Odyseuszku! Kochany Odysku!

Wiesz, że z naukowego punktu widzenia bogowie wcale nie istnieją?

- Olimp jest pusty, wielki wojowniku, nie masz nikogo, kto by ci sprzyjał na tym świecie. Struktura chmur...

- Które tak naprawdę są wodą, tylko w formie gazu...

- ...nie pozwala na utrzymanie na sobie czegokolwiek. W kosmosie nie przetrwa żadna żyjąca i oddychająca istota.

- Bogowie musieliby być nieożywieni, by tam przetrwać, ale w takim wypadku nie ma też powodu, by ich czcić.

- Nie ściga cię gniew Posejdona, kochaniutki... Posejdon nie istnieje!

- Odysku, czy nie widzisz, jak miernym żeglarzem i nawigatorem jesteś? Jesteś winien śmierci swojej załogi.

- Nie zrzucaj odpowiedzialności za swoje życie na gniew bogów!

- Jesteś Odyseuszu ślepcem...

- A twój praprzodek był małpą!

- Żadnego Prometeusza, kiedyś wyewoluowałeś i kiedyś wyginiesz, a o twojej rasie świat zapomni.

- Umysł, którym tak się szczycisz to tylko zlepek połączeń synaptycznych, taki sam, jak u każdego innego człowieka.

- Wystarczy odpowiednio zerwać te połączenia i będziesz miał tyle intelektu, co trawka rosnąca w rowie!

- Wielki Odyseusz rośliną!


*

 
- Okłamałyście go - staram się zachować powagę, lecz nie mogę się nie uśmiechnąć na widok nasyconych lękiem i wstydem Odyseusza dziewcząt.
Po raz pierwszy od wielu lat choć trochę przypominają ludzi - dotąd jeszcze nie złamały człowieka o tak silnej woli.

- Wszystko było szczerą prawdą - obie równocześnie wzruszają ramionami - tylko jest to prawda, do której nasz świat jeszcze nie dorasta. Na nieszczęście Odysa.


*

 
Nie usłyszałam potem zbyt wiele o Odyseuszu z Ita

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
22200116Zp
Użytkownik - 22200116Zp

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-11-13 20:58:47