TAK BEZ KOŃCA

Autor: Mayene
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Znalazła się po mojej stronie.

- Zawracaj! – nakazałem jej stanowczo  – To nie jest twój czas!

Patrzyła na mnie, wciąż ubrana w mundur, okopcona i oszołomiona a ja stałem przy niej, ubrany w swoją biel. Chwyciła moje ramię, wciąż tak przywiązana do ziemskiego życia. Jej dłoń zabrudziła moją koszulę. To nie miało znaczenia.

I wtedy nagle  jej oczy rozjaśniły się radością, gdy spytała:

- Tomasz?

Poruszyłem skrzydłami w nagłym zaskoczeniu.

- Pamiętasz mnie?

- Nie potrafiłam wymówić twojego imienia…- wyszeptała – Pamiętam. Pamiętam jak spałam a ty trzymałeś mnie za rękę. Pamiętam kiedy zniknąłeś. Gdy zaczęłam mówić. Kiedy powiedziałam twoje imię.

- Pamiętasz…- wyszeptałem ze wzruszeniem.

Patrzyła na mnie z radością a wtedy to, co było tak ważne na ziemi, już ważne nie było. Świat wokół nas się nie liczył. Znów byliśmy tylko my.

- Nie mogę teraz odejść? – zapytała cicho, tuląc się do mnie – Z tobą?

- Nie, kruszynko – odparłem cicho – Jeszcze nie.

Westchnęła, tuląc się bardziej.

- Jest tutaj? – pytała o męża.

- Tak.

- Tęsknię za nim.

- Wiem, kruszynko.

- Będziesz tu, gdy naprawdę to będzie koniec?

- Będę.

Przyjrzała się mi. Mojemu ubraniu, mojej twarzy, moim oczom.

- Nie chcę cię znowu zapomnieć – wyszeptała.

- Nie zapomnisz – obiecałem szczerze.

Ucałowała mnie w policzek. Jej ciało na ziemi już przyciągało ją do siebie.

- Odwiedzaj mnie – poprosiła.

Wiedziałem, że jeśli spełnię jej prośbę to wiele zmieni. Ale nie mogłem jej odmówić. Nie potrafiłbym.

 

Natalia nigdy ponownie nie wyszła za mąż. Miała syna z przelotnego romansu, którego kochała. Gdy dorósł, poszedł w ślady matki. Jej rodzina, kilkoro przyjaciół i ja wystarczaliśmy jej do szczęścia na wiele długich lat. Czas mijał. Syn założył swoją rodzinę, doczekała się wnuków. Gdy najstarsza wnuczka założyła swoją rodzinę , matka Natalii odeszła. Wraz z nią Adam. Znów kogoś straciliśmy. Razem dzieliliśmy nasz ból i tęsknotę. Potem odszedł ojczym i kolejno przyjaciele. Natalia stała się staruszką, żyjącą w swoim domu z kotką, którą nazywała Filipą.

- Pamiętasz – pytała mnie od czasu do czasu. W niektórych sprawach szwankowała jej już pamięć – jak Filip uratował nam życie?

- Pamiętam – mówiłem z niezmienną czułością.

Coraz częściej wolała tylko nasze towarzystwo. Moje i Filipy. Zamykała nasz świat, powracając do miłych wspomnień, nawet gdy nie zawsze mogłem się ujawnić. Coraz częściej była tylko ze mną i kotką, tak bardzo podobną do Filipa. Przypominała jej czas dzieciństwa.

 Wreszcie zasnęła po raz ostatni.

A ja na nią czekałem.

- Jak chcesz teraz wyglądać? – zapytałem, gdy patrzyliśmy na jej pogrzeb.

Zmieniła się w tą samą nieznośną dziewczynkę, która kopnęła chłopca. Jej drobna dłoń ujęła moją.

- Teraz tak – powiedziała z uśmiechem.

Uśmiechnąłem się z przekorą. Cała ona!

 Potem, po prostu,  odeszliśmy.

 Znowu razem. Na zawsze.

KONIEC

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Mayene
Użytkownik - Mayene

O sobie samym: Piszę opowieści, kocham muzykę i wiele czytam. Jestem eklektyczna, jak sądzę. Próbuję odbudować swój świat.
Ostatnio widziany: 2024-11-19 10:55:02