Tajemnica Melanie cz.10
Zatkało mnie, a widelec z jedzeniem, który kierowałam do buzi wypadł mi z ręki, brudząc obrus na stole.
Otrząsnęłam się szybko i pobiegłam na górę do pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz i podeszłam do lustra. Zwierciadło falowało lekko, a kwiatki w jego wnętrzu wirowały wkoło.
- Melanie chodź do mnie – usłyszałam głos księcia, w swoich myślach.
Przeszłam na drugą stronę i od razu, oślepił mnie blask wschodzącego słońca. Zahaczyłam stopą o ramę lustra, a jednocześnie dziurę w drzewie i upadła na kogoś. Otworzyłam oczy i spostrzegłam, że Moe był pode mną.
- Przepraszam – powiedziałam, wstając szybko, a on uśmiechnął się i zaprowadził mnie do ogrodu za zamkiem.