Tajemnica Magnusa
Zamierzałem przestudiować te symbole w dzień, podczas swojej pracy, jednak nigdy nie rozwiązałem tej zagadki .
Na mnie już czas Bracie , to koniec mojej spowiedzi, wyznałem wszystko mogę spokojnie umrzeć.
- Nadal nie powiedzieliście co stało się z Magnusem - krzyknął spowiednik , za bardzo się bał , że mnich zabierze tą wiedze do grobu
- Tak cię to interesuje, Bracie , widzę żądze w twoich oczach , ale wiem, że nikomu nie powtórzysz mojej spowiedzi - zaśmiał się szaleńczo starzec . Powiem ci co się stało dalej i odejdę do mojego Ojca z czystym sumieniem.
Mnich obrócił się na bok , zakaszlał głośno i drżącym głosem przemówił:
- Kiedy Magnus nie wracał wiele dni , Przeor bardzo się zaniepokoił. Postanowił wysłać jednego z mnichów , aby popytał o starego u okolicznych mieszkańców, przecież ktoś ich musiał widzieć po drodze do miasta . Zasapany mnich wrócił z niczym, nikt ostatnio nie widział Alchemika. Dla Przeora było to dziwne i mało zrozumiałe , nie było go od Matki Zielnej , niektórzy sądzili , że pewnie miał pilniejsze sprawy do wykonania i dlatego nie wracał. Nikt nie wiedział , co takim siedzi w głowie, może uciekał przed inkwizycją , która ponoć go ścigała. Kiedy dalej nie było wieści od Alchemika , Przeor postanowił , obejrzeć jego pokój może tam coś znajdą. Polubił staruszka i nie wierzył, że para się czarną magią o , którą go posądzali.
Pewnego ranka zabrał ze sobą swoich zaufanych podopiecznych i obejrzał z nimi komnatę. Po otwarciu drzwi i oświetleniu wnętrza pochodniami, ujrzał mnóstwo ksiąg piętrzących się na stole. Wiele z nich było otwartych , jakby ktoś miał zaraz podejść do stołu i skończyć swoje zapiski. Widziałem strach w oczach dwóch młodszych mnichów, którzy nawet nie byli ciekawi co zawierają księgi , czułem że chcą jak najprędzej opuścić to pomieszczenie i nigdy tu nie wracać.
Z początku Przeor chciał skrupulatnie przejrzeć księgi znajdujące się w pracowni i zadanie to powierzył mi , bym te cenniejsze umieścił w bibliotece .Nikogo oprócz nas nie dopuszczał do izby , a pomieszczenie miało być pilnowane całą dobę , aby nic nie zostało z stamtąd niepostrzeżenie wyniesione . Wystarczyło mu już samych plotek o Magnusie i jego czarcich zdolnościach , jeden z mnichów widział go nawet latającego po niebie na miotle, takie pomysły bardzo źle wpływały na normalne funkcjonowanie klasztoru .
W całym zamieszaniu część ksiąg wyglądających na wartościowe została oddana do biblioteki , część zniszczono iż stanowiły one według Przeora wiedzę zakazaną i najpewniej diabelską , resztę zostawiono tak jak leżała i komnatę jak najszybciej zamurowano i nie umieszczano już nigdy na planach , jakby nigdy nie istniało.
- Módl się mój synu o przebaczenie , zgrzeszyłeś bardzo nie wyjawiając swej tajemnicy przed Braćmi , ale nasz Stwórca jest miłosierny i teraz kiedy się wyspowiadałeś staniesz przed jego obliczem wolny od grzechu i wszelkich pokus ziemskiego życia - mówiąc to spowiednik uczynił znak krzyża nad starcem
Słysząc ostatnie słowa stary mnich zamknął oczy i na chwilę zamarł, jego rysy się wygładziły , czekał już tylko na rozgrzeszenie .Ostatkiem sił pocałował krzyż spowiednika z opadł na mokre poduszki wydając ostatnie tchnienie.
&n