SZczeniak o imieniu Moni

Autor: Mimoza
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Ktoś z sąsiadów usłyszał jakieś dziwne odgłosy dobiegające z wnętrza budy. Policjant

dumny z dobrze zakończonej akcji zajrzał do środka, tam jeszcze jeden kundel powiedział.

Kiedy wyciągano małą niczym nie przypominała ludzkiego dziecka, brudna, cuchnąca , dzika, nieufna, przypominała zranionego szczeniaka..

Mała trafiła do Izby Dziecka w Warszawie, tak zaniedbanej istoty jeszcze nikt nie widział.

Długie włosy posklejane, jeden kołtun, paznokcie u rąk i nóg przypominały szpony lub pazury. Monika wszystkich gryzła, warczała, nawet kilkakrotnie obsikała podnosząc prawą nogę do góry . Pracownicy Izby Dziecka spotkali się z czymś takim po raz pierwszy w swojej długoletniej praktyce.

Policja przeprowadziła dochodzenie, matki Moniki nigdy nie odnaleziono, zginęła .

Monika obecnie przebywa w placówce opiekuńczo wychowawczej i mimo, że upłynęło już pięć lat od owego wydarzenia, dziewczynka nadal zachowuje się jak pies, kiedy czuje zagrożenie szczeka, warczy, a nawet podnosi prawą nogę chcąc w ten sposób zaznaczyć swój teren.

Jest pod ścisłą opieką psychologów , jednak to okaleczenie z dzieciństwa pozostanie do końca jej życia plamą .

 

 

 

 

 

 

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Mimoza
Użytkownik - Mimoza

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2008-08-22 12:20:20