Świat Ojczysty: Rozdział I Część 4
Zakręciła wodę. Nie mogła sobie pozwolić na wątpliwości. Nie teraz! Starała się zebrać myśli. Oddychając powoli przygotowywała się na powrót na scenę. Pora znowu zagrać dla publiczności złożonej z jej przyjaciół. Działała na tylu płaszczyznach, że musiała postępować uważnie. Mając zgiełk w głowie przynajmniej zmyła z siebie brud. Kiedy skończyła wzięła z pobliskiego wieszaka ręcznik i owinęła się nim. Po kąpieli poczuła się nieco lepiej, ale nie pozbyła się wątpliwości. Próbując skupić się na rzeczywistości wzięła ze sobą szczotkę i opuściła zawilgoconą łazienkę.
Burczenie w brzuchu przypomniało jej, że od dawna nic nie miała w ustach. Starając się nie myśleć o jedzeniu założyła nowe czyste ubrania. Z mokrymi włosami usiadła na biurku. Rozczesując je dała sobie jeszcze jedną chwilę, żeby się zastanowić. Nie wolno jej było zaniedbywać głównego celu oraz wszystkiego, co się z tym wiązało. A co za tym idzie prawidłowe działanie stacji stało się dla niej priorytetem. Nie miała wyboru. Wiedziała, że ma rację. To było jedyne słuszne rozwiązanie. Bała się trochę konsekwencji, ale było już za późno. Zresztą, jak tylko pomyślała o Dunnie, Blanco, Gonzalesie czy R7 uświadomiła sobie, co było dla niej ważniejsze.
Nie pozwoli zawieść ich i siebie samej! Choć była tym, kim była, to tylko w ten sposób mogła ich chronić. Chcąc dodać sobie odwagi uderzyła się w uda i zeskoczyła z biurka. Rzuciła szczotkę na mokry ręcznik, który położyła na kołdrze
i nałożyła obuwie. Wiedząc, już, co chce powiedzieć i osiągnąć udała się spiesznym krokiem do centrali.
Ciąg dalszy w części 5