Strażniczka i Czytelniczka, czyli co może się wydarzyć w bibliotece
ała, tej pozycji nie powinno tu być. Otworzyła książkę, żeby sprawdzić jej numer katalogowy. Nagły rozbłysk światła oślepił ją na chwilę. Usłyszała gwałtowny trzask, a potem nie było już nic.
* * * * *
- O żesz, ja cię kręcę! - Usłyszała Arial gdzieś za sobą.
Zamrugała oczami. Znajdowała się w bibliotece, to wiedziała na pewno, ale nie było to skryptorium Sióstr. Pomieszczenie było mniejsze, jaśniejsze, a półki niższe i mniej wypełnione książkami. Odwróciła się powoli. Za nią stała niska dziewczynka o krótkich włosach, rytmicznie poruszająca szczęką jakby coś jadła, ubrana w bluzkę z krótkim rękawem i (o zgrozo!) spodnie. Patrzyła na nią z zaciekawieniem, ale raczej umiarkowanym. Arial musiała wyglądać na mocno skołowaną, bo dziewczynka odezwała się ponownie:
- Coś się stało? Bo, wiesz, wyglądasz jakbyś co najmniej ducha zobaczyła – uśmiechnęła się krzywo – Nie jestem aż taka straszna. A tak w ogóle, co to za dziwne wdzianko? - dodała wskazując szatę Strażniczki.
Arial zignorowała jej pytanie.
- Co ty żujesz? - zapytała. Drażniło ją nieustające ciamkanie tamtej.
- Co?! - dziewczynka aż podskoczyła z zaskoczenia – Jeny, aleś mnie przestraszyła. Już myślałam, że nie mówisz – dodała dla usprawiedliwienia – A żuję gumę. Truskawkowa, chcesz?
- Nie, dziękuję – odpowiedziała Arial z roztargnieniem – Słuchaj, gdzie ja jestem? - zapytała.
- Jak to gdzie? Nie mówiłam ci? - dziewczynka wyglądała na zaskoczoną – w takim razie mam zaszczyt powitać cię w bibliotece Zespołu Szkół imienia Marí Nauber w Teranie.
Strażniczka czuła, że zaraz zwariuje. Nagle jej wzrok padł na półkę obok. Jest! Książka, od której wszystko się zaczęło stała sobie jak gdyby nigdy nic wśród innych. Arial podniosła ją z namaszczeniem, zamknęła oczy, odetchnęła głęboko i otworzyła tom na pierwszej stronie. Czekała kilka sekund. Nic się nie stało. Otworzyła powoli oczy. Dziewczynka patrzyła na nią z dziwną miną.
- Na pewno dobrze się czujesz? - spytała.
Arial zignorowała i to pytanie.
- Nie działa, dlaczego nie działa?!
- Mam rozumieć, że dostałaś się tu przez książkę? - dziewczynka szerzej otworzyła oczy ze zdziwienia – Łał. Mocne.
- Wygląda na to, że i tak tą samą drogą nie wrócę.
- No, nie zaprzeczę. Czytałam kiedyś o podobnym wypadku. Jakieś przedmioty zamieniają się miejscami i dotknięte przez kogoś wracają na swoje miejsce. Musisz znaleźć coś, co na pewno należy do twojego świata, bądź epoki – uśmiechnęła się złośliwie – I niech mi teraz powiedzą, że książek nie czytam. Tak w ogóle jestem Eliza. - przedstawiła się
- Arial – Strażniczka poczuła, że mogłaby młodą nawet polubić.
- A tak w ogóle… skoro i tak musisz szukać… - spojrzała na Arial błagalnym wzrokiem – czy mogłabyś mi pomóc to poukładać? - wskazała na pokaźny stos książek – mam na to godzinę.
- Oczywiście – Strażniczka skinęła głową – powiedz mi tylko co, gdzie i jak.
Eliza podskoczyła z radości.
- Dziękuję! - powiedziała.
Dziewczyny szybko zabrały się do pracy. Arial zaobserwowała, że książki, które układa nie są pozycjami historycznymi, tylko należą do tzw. „historii zmyślonych”, które większość Strażników omijała szerokim łukiem i z pogardą wypisaną na twarzy. Zdziwiona zwróciła uwagę na ten fakt Elizie.
- No przecież historycznych by nikt nie czytał – dziewczynka spojrzała na nią jak na niespełna rozumu i ruszyła gdzieś między półki.
Arial wzruszyła ramionami i wróciła do pracy. Chwilę potem zza regału dobiegł ją krzyk Elizy:
- Hej, chod