Stalowy Alchemik

Autor: Rinoa017
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Byłam spokojna o moją przyszłość. Niewielu mogło być tak spokojnych. Myślałam, że nic więcej mnie nie spotka... A jednak. ____________________ Jestem Rose. Mieszkam w Shambali, mam 15 lat. Wszystko wokół mnie było jakieś dziwne, magiczne, ale dawno już do tego przywykłam. W jednym z kościołów był kapłan, który potrafił zmarłych przywrócić do życia. To było trochę... Dziwne. Niektórzy nazywali to Transmutacją Człowieka, inni alchemią. W sumie stwierdziłam, że to jedno i to samo. Przerażało mnie to, ale chciałam wierzyć, że życie może być wieczne. Chciałam wierzyć, że moi bliscy mogą znowu żyć. Chciałam wierzyć... Jednak tą wiarę ktoś zakłócił, zniszczył. Do miasta przyszli dwaj chłopcy. A właściwie... Jednego z przybyszy trudno nazwać chłopcem, to była poruszająca się metalowa zbroja o dziecięcym, ufnym głosie. Drugi z nich był dosyć niski, ale za to przepiękny. Był blondynem o bursztynowo-złotych oczach. Ubrany był w czarną bluzkę i spodnie, czarne oficerki, a na to założył czerwony płaszcz z dziwnym znakiem na plecach. Znakiem alchemików. Wydawali się dosyć przyjaźni, przynajmniej ten niski chłopak. Zbroi nie mogłam rozszyfrować, wyglądał dosyć strasznie, ale... Rozmawiał z tym chłopakiem dosyć... Przyjaźnie, jeśli można tak powiedzieć. Nie mogłam się zdecydować, czy do nich podbiec, czy uciec. Jednak przybysze trochę mnie przerażali. W końcu jednak zdecydowałam. Podeszłam do nich i się przywitałam. - Witam, mam na imię Rose. A wy, kim jesteście? – Zapytałam, patrząc trochę nieśmiało. Chłopcy (bo już się przyzwyczaiłam do wyglądu tego drugiego) zauważyli, że sama siebie zmusiłam, żeby się z nimi przywitać. – Witajcie w Shambali. – Wyszeptałam cichutko, jednak tak, żeby mogli mnie usłyszeć. - Cześć Rose. – Odparł ten niski. – Jestem Ed, a mój towarzysz to Al. – Przedstawił się i swego towarzysza. – To naprawdę jest Shambala? – Zapytał, niedowierzając. – Myślałem, że będzie mniejsza. – Dodał, patrząc na ogromne budynki. Jego kompan nawet się nie ruszył. Stał nieruchomo, dopuki się do niego nie odezwałam. - A ty? Co myślisz? – Zapytałam tego większego. Wyglądał na starszego, chyba on tu dowodził. Jednak, może było odwrotnie? Nie wiedziałam, co o tym myśleć. Chciałam być po prostu miła. - Ja? – Zapytał, jakby nieobecny duchem. – Miasto jest przepiękne, prawda Ed? – Zapytał swojego przyjaciela. - Taaak. – Odparł przeciągle. – Już mi się tutaj podoba. Jednak coś mi tu nie gra. – Powiedział spokojnie, z rezerwą i spojrzał na mnie. – Czy jest tutaj... Jak by ci to wyjaśnić... – Podparł brodę ręką i zaczął się zastanawiać. Jego kompan coś powiedział cicho. - Alchemik? – Zapytałam, a Ed się poruszył. - Tak. Alchemik. To chyba dobre określenie. Chociaż, nie do końca. Ale dobre. – Znowu zaczął się zastanawiać. Zwrócił się do swojego przyjaciela. – A ty co o tym myślisz, braciszku? - BRACISZKU?! – Wypaliłam niegrzecznie, krzycząc ze zdziwienia. Patrzyłam na nich obu. - No, a co? Aż tak źle? – Zapytał mnie złotooki. – Niestety, mój młodszy brat stracił ciało, a ja rękę i nogę. Próbowaliśmy Transmutacji Człowieka. – Odparł ze smutkiem. – Jedynym sposobem udało mi się osadzić duszę Ala w zbroi, płacąc ręką i nogą. Ale jednak się cieszę, że mam brata, który zawsze ze mną jest. – Odparł już głośniej, uśmiechając się i drapiąc się prawą ręką po głowie. - Transmutowaliście człowieka? – Zapytałam z niedowierzaniem. - No, tak. – Odparła zbroja, bo Ed cały czas się uśmiechał głupkowato. - A udało się wam? – Zapytałam z nadzieją. - Nie. – Edowi natychmiast humor się zmienił. – Ale przeżyliśmy. - Widzę. – Odparłam, chcąc zmienić temat. – To kogo szukacie? – Zapytałam. - Envy’ego i jego bandy. – Powiedział Ed, rysując na piasku jakiś krąg. Położył obie ręce na piasku, obok narysowanego kręgu. Na środku poja

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Rinoa017
Użytkownik - Rinoa017

O sobie samym: Nie ma dobrej i złej strony. Są tylko dwa punkty widzenia...
Ostatnio widziany: 2024-10-27 10:01:18