Snow White 4, 5
dostać, musi zacząć udawać, że życie w luksusie jej bardzo
odpowiada, że nie tęskni za rodziną, przyjaciółmi, że zaczynając tu nowe życie nie ma nic do
stracenia.
Nasunęły się jednak obawy, że przestanie odróżniać swoją grę od tego, co naprawdę czuje,
że faktycznie zapomni o swojej dawnej „ja”… Nie miała jednak wyboru. Musiała spróbować.
Nie będzie niewolnicą.
Ktoś niespodziewanie dotknął jej czoła. Zerwała głowę jak opętana, bojąc się, ze to Rochit.
-Przepraszam, nie chciałam! Myślałam, że śpisz.
Nena przestraszona jej nagłą reakcją, cofnęła ręce i wstała. Monika przekonując się, że to nie
Rochit, uspokoiła się i znów położyła głowę na miękkiej poduszce.
-Myślałam, że to twój brat- powiedziała z ulgą.
-Nie, nie. Jeszcze raz przepraszam. Nie chciałam cię przestraszyć.
-Yhm…- Monika mruknęła tylko w odpowiedzi.
-Przyniosłam ci śniadanie- oznajmiła jej nowa koleżanka, próbując wypełnić niezręczną ciszęna pewno nie masz sił, bo bardzo mało wczoraj zjadłaś. Ostatnio to w ogóle pewnie mało
jesz…
Monika otworzyła oczy. Zrobiło jej się smutno. Znów poczuła, że jest w tym przeklętym
miejscu. Podkuliła nogi do siebie. Chciała coś odpowiedzieć, ale nie wiedziała, co. Nena
doskonale wiedziała, dlaczego tak jest.
-Może dzisiaj zjesz więcej- Nena nie bardzo wiedziała, jak się ma zachować, więc po prostu
mówiła- Specjalnie poleciłam przygotowanie czegoś polskiego. Jesteś z Polski, prawda?-
odczekała chwilę, ale jej pytanie pozostało bez odpowiedzi, więc mówiła dalej- Pewnie
wcześniej nie miałeś nigdy do czynienia z kulturą hinduską i jedzeniem. Chociaż może
jednak? Czasem się zdarza, że ktoś wyjeżdża z naszego kraju do Polski. Znałaś jakiegoś
Hindusa?
Monice zupełnie nie chciało sie rozmawiać ani odpowiadać na jakiekolwiek pytania.
Dziewczyna jednak cierpliwie czekała. Monika postanowiła więc nieznacznie kiwnąć głową
„Nie”.
- Hm...- Nena westchnęła- Szkoda. Ale nic straconego. Jesteś teraz w Indiach, więc musisz
poznać naszą kulturę. Na pewno ci się spodoba- wyraziła z nadzieją.
"Wątpię" Monika odpowiedziała w myślach.
-Opowiem ci wszystko. A ty opowiesz mi o swojej kulturze. Co ty na to?
Nena całkowicie próbowała zatuszować tło, na jakim jest Monika. Starała się, jak mogła, by
porwana dziewczyna nie czuła się jak porwana.
Monika spojrzała na nią. Odniosła wrażenie, że znajduje się w cyrku, a nie w domu
cywilizowanej rodziny. wyprostowała się i oparła plecy o poduszki.
-Żartujesz sobie?- spojrzała Nenie prosto w oczy.
Dziewczyna spuściła wzrok.
-Ja wiem, co sobie teraz myślisz. Że jestem nienormalna, że udaję. Ale ja się staram. Chcę,
żeby było dobrze. Żebyście z Rochitem byli szczęśliwi. Wiem, jestem przekonana, że z czasem
go polubisz. Ma swoje wady, to fakt, ale ma też wiele zalet. Wiem, że będzie cię traktował jak
królową.
-Niewolę nazywasz dla mnie królestwem?- Monika myślała, że się przesłyszała.
-Nie...- Nena zaprzeczyła, choć w gruncie rzeczy nie wiedziała, co odpowiedzieć- To wszystko
jest skomplikowane.
-Masz rację, jest skomplikowane- przyznała twardo Monika- Rochit mnie porwał, zamiast
normalnie jak człowiek napisać do mnie list czy wiadomość z prośbą o normalną randkę i się
normalnie po ludzku spotkać. Moja rodzina się teraz zamartwia, co się ze mną dzieje a ja
usycham za nimi z tęsknoty i próbuję wymyślić plan ucieczki.
-Błagam cię, nie uciekaj! Wtedy wszystko wyjdzie na jaw!
-Ale tak powinno być, nie uważasz?
Nena spojrzała na nią błagalnie.
-Wtedy zamkną ojca i Rochita- powiedziała załamana- Dla ciebie może to nie tragedia, ale dla
nas, Hindusów, to hańba. Mamy czcić ojca. A jak czcić ojca-przestępcę?
-Ale twój