SKRZYDŁO ANIOŁA (III)

Autor: grendel
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

            Do końca życia zastanawiał się potem, czy gdyby pozostał przy stoliku, jego krótka przyszłość byłaby inna.

            Lawirując między stolikami zdał sobie sprawę, że lekko kręci mu się w głowie. To z kolei przypomniało mu, że takiej ilości alkoholu na raz nie wypił już dawno. Nie przejął się tym jednak i ruszył w stronę wykonanego z polerowanego drewna kontuaru, by zamówić jeszcze jedną lub dwie kolejki.

            Był już prawie przy barze, gdy przez wejściowe drzwi weszło kilku młodych ludzi. Gabriel zbyt długo chodził po świecie by nie wiedzieć, że sam ich wygląd zwiastuje kłopoty. Ubrani w luźne dresowe spodnie i bluzy, z kapturami na głowach i lustrzanymi okularami zasłaniającymi oczy, ruszyli w stronę baru z minami panów całego świata. W połowie drogi zatrzymali się i wyciągnąwszy z kieszeni garść drobnych, zaczęli je przeliczać. Gabriel zdołał w tym czasie odebrać swojego drinka i ruszył w stronę stolika. Za jego plecami młodzi ludzie doszli wreszcie do baru, a z drzwi toalety po lewej stronie wynurzył się jego milczący towarzysz. Z daleka już skinął na barmana, zamawiając kolejne piwo. Przybysze zauważyli go natychmiast, a jeden podszedł do niego z rękami w kieszeniach.

- Gościu, dorzuć się nam do browara – zażądał.

            Mężczyzna zignorował go, zmierzywszy leniwym spojrzeniem. Mruknął coś pod nosem, odwrócił się do niego plecami i sięgnął po piwo.

- E! Mówiłem coś do ciebie, nie? Masz dać nam kasę na browar! - Dobywający się spod kaptura głos wzbogacił się o piskliwe nuty. Kiedy mężczyzna po raz drugi nie zareagował na zaczepkę, zakapturzony chłopak popchnął go z całej siły, aż ten ciężko oparł się o bar. Wyraz jego twarzy nie uległ zmianie. Popatrzył stojącemu po drugiej stronie blatu barmanowi w oczy, skierował wzrok na stojącą obok pustą butelkę i ponownie spotkał się spojrzeniem z barmanem. Ten lekko wzruszył ramionami, a potem nieznacznie skinął głową. Butelka znalazła się błyskawicznie w dłoni mężczyzny, zatoczyła w powietrzu krótki łuk i z trzaskiem pękającego szkła wylądowała na zakapturzonym czole chłopaka. Materiał zamortyzował cios, ale siła uderzenia i tak odrzuciła go do tyłu i powaliła na podłogę. Zerwał się szybko na nogi, a w jego dłoni złowrogo błysnęło ostrze sprężynowego noża. Mężczyzna nie widział tego, bo jego uwagę zaprzątali pozostali młodzieńcy, którzy postanowili przyjść koledze z pomocą. Gabriel jednak widział, co się święci i zareagował w jedyny sposób, jaki przyszedł mu do głowy. Kiedy chłopak brał zamach, by zadać pchnięcie nożem, Gabriel ostrzegawczo krzyknął i z całej siły rzucił w jego głowę szklankę ze swoim drinkiem. Płyn rozbryznął się w powietrzu bursztynową smugą, a szklanka z grubego, rżniętego szkła uderzyła chłopaka w głowę tuż nad skronią. Ten zamarł w pół ruchu, oczy uciekły mu w głąb oczodołów, a nogi rozjechały się na boki, jakby nagle ktoś wyjął z nich wszystkie kości. Chłopak runął na podłogę, przewracając po drodze stolik. Z rozciętej skroni sączyła się krew. Kaptur zsunął mu się z głowy i ukazała się blada i wymizerowana twarz nastolatka o nienaturalnie wielkich oczach. Przez cienką jak pergamin skórę prześwitywały błękitne żyłki.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
grendel
Użytkownik - grendel

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2016-07-18 23:01:42