Skok
Skok – oderwanie się, lot oraz nieunikniony upadek. Byłbym jak Ikar, spadając w dół od słońca promieni. Wciąż te myśli o skoku, lecz trzeba to jeszcze rozważyć. Wyliczyć wszelkie korzyści, a także straty, porażki z tym związane.
Zatem dumanie, myślenie, migrena i ból głowy. Jak się tu skupić? Jak podejść do tego problemu? Przemyślmy to jeszcze raz: banał, niepewność miejsca i czasu, możliwa degeneracja ciała, lecz także wolność... a co jeśli się nie uda? Gdy coś pójdzie nie tak? Zostanę bez rąk, czy nóg, a może jeszcze gorzej. Czy jestem na to gotowy? Czy dojrzałem do tego kroku? Chcę skoczyć, nie przemyślawszy tych alternatyw. Poza tym wciąż tyle pracy. W końcu dlaczego już dziś trzeba skakać?
Nie. Skok nie będzie mym rozwiązaniem! Nie dzisiaj, wszak trzeba się zastanowić. Pożyć jeszcze tę chwilę, może się zdarzy, odmieni, cokolwiek. Mogę jeszcze poczekać.
A więc jednak skaczę, lecz tylko w byt, by istnieć, by żyć, by być...