Schoolfobia
– Dzień dobry, panie dyrektorze! – niemal zaśpiewał, rozpływając się w swym lizusostwie i rażąc go po oczach łysiną. – Ładny dziś dzień.
– W rzeczy samej, panie Kalinowski… – Ach wsadziłbym ten jego łeb miedzy drzwi i walnął porządnie – Panie Kalinowski, dziś nie ma mnie dla nikogo!
– Oczywiście, panie dyrektorze! Jak zwykle, jak zwykle.
Zamknął drzwi, o mało co nie urywając nosa wciąż szczerzącemu się woźnemu. Spojrzał wzdłuż korytarza i z ulgą dostrzegł, iż żaden namolny nauczyciel ani upierdliwy uczeń nie czeka przed jego gabinetem, w którym zaraz ukryje się i przeczeka do ostatniego dzwonka.
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora