SARAJEWO

Autor: nostra
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-size: small;">Przykładam ciężką kolbę do ramienia i bez chęci pociągnięcia za spust spoglądam ciekawie przez lunetę. Widzę muzułmańskiego wyrostka, nastolatka w moim chyba wieku, który rozglądając się jak szczur unoszący zdobycz – przyciska do piersi jakieś zawiniątko. Przyciska się do muru, odsuwa, znów chowa wśród gruzów, pewnie chce przebiec na drugą stronę i mobilizuje całą swoją odwagę, by to zrobić! Cóż on może mieć w tym zawiniątku? Takim potarganym, brudnym? Nic szczególnego, pewnie trochę chleba, sirnicy! Może nawet nie dla siebie… Klucząc tak opłotkami ciemna postać dociera do rogu ulicy Bana Kulina i teraz jest zmuszona przebiec, bo innej drogi nie ma! Przyciskam mocno kolbę do ramienia i kładę palec na zimnym spuście. Przyciskam oko do wizjera lunety i obserwuję, jak nastolatek puszcza się biegiem w szeroką przecznicę Kulovica; wprost na moją lufę! Robię wydech i usiłuję uspokoić drganie dłoni. Pewnie niesie jedzenie rodzinie, może młodszemu rodzeństwu? Spokojnie, lekko ściągam spust i wciąż śledzę w krzyżu celowniczym biegnącą o trzysta metrów ode mnie postać. Pewnie chodził z bratem za rękę na lody… może z siostrą? Ostrożnie zsuwam palec ze spustu i patrzę przez celownik na oddalającą się szybko postać… Dlaczego wciąż mam wrażenie, że stało się tu coś ważniejszego, niż tylko uratowanie życia jednego muzułmańskiego szczura?



Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
nostra
Użytkownik - nostra

O sobie samym: Kiedyś bukmacher-teraz rencista i student socjologii. Pisarz,poeta,niespokojna dusza...
Ostatnio widziany: 2022-05-12 09:43:01