Tysiąc znaczeń...Rozdział 2: Linia Horyzontu cz. 1.
Clary siedziała i siedziała w ciemnym kącie więzienia. Już cała zdążyła się pobrudzić kurzem i nasiąknąć zapachem stęchlizny. Miała zamiar wszyć się w swoją podświadomość by telepatycznie przekazać Jakeowi informacje, gdy przyszli dwaj strażnicy. Jeden chudy drugi gruby.
- Pójdziesz z nami! - powiedział ten chudy. Może i Clary była drobnej postury, ale także silna i mocna, a także wysoka, więc spokojnie poradziła by sobie z tym pajacem. Lecz co z grubym?
Zrezygnowana wstała i podeszła do strażników.
- O co tak właściwie chodzi? - zapytała
- Lord Kowchilk chcę cie widzieć- odparł gruby - Dalej! Ruszaj się!
Dziewczyna wyszła i im się obejrzała na jej twarzy pojawiła się czarna opaska. Widocznie chudy ją założył. Nagle poczuła, że się podnosi. Ktoś ją niósł. - To pewnie ten tuścioch - pomyślała.
Minęły chyba wieki, gdy dotarli na miejsce. Uwolniona z potężnych łap Clary powoli zdjęła opaskę. Pozwolono jej. Znajdywali się w wielkim pomieszczeniu w której co jeden metr wisiał jakiś portret. Jeden gorszy od drugiego. Pokrwawione ręce, wybite oko czy brak ucha.
*
TYMCZASEM W POLSCE
- Ewo szybko! Spóźnisz się! - zawołała Klaudia z dołu - No dalej! Wstawaj!
Dziewczyna niechętnie wyszła z łóżka. Weszła pod szybki prysznic, założyła ubrania przygotowane wczoraj wieczorem, sięgnęła po plecak....i zalała ją nagła fala światła. Znajdowała się w jakimś pięknym, lecz nieznanym jej całkowice miejscu. Szła po zielonej trawie, ptaki śpiewały, a sarny goniły się na polance. Buummm...jedna z sarn padła jak długa. Krew rozprysła się wszędzie. Ewa krzykła. Wiedziała jednak, że nikt oprócz ( niej samej jej ) nie usłyszy.
I koniec! Znów znajdowała się w swoim pokoju. Założyła plecak i zeszła po schodach na dół. Jeszcze do niedawna myślała, że wyobraźnia płata jej figle, ale to było coś innego. Magicznego. - Nienawidze tego - pomyślała - zawsze wszystko psuje. Niespodzianki, filmy i normalne życie!
Jej rysunki przepowiadały przyszłość!
Jak zwykle nie zdążyła się namyślić bo Klaudia nie zamierzała dłużej czekać.
- Jeżeli zaraz nie usiądziesz to nie wiem co ci zrobie! Jedz bo Wiki bęzie tu lada moment!
Ewa westchnęła. Usiadła przy małym kuchennym stole. Klaudia podała jej tosty z serem. Zjadła tylko jednego.