Ród Lorenfagów
A gdy zaczęły się tańce, Estelle zaczęła się z ciekawością rozglądać po sali za jakimiś panami.
-Anka!- krzyknęła niemalże jej do ucha.
-Co?- zapytała niezadowolona, że przyjaciółka tak krzyknęła jej do ucha odrywając od jedzenia.
-On tu idzie!
-Kto znowu? Król?- udała, że nie wie o kogo przyjaciółce chodzi.
-Nie udawaj głupka! Idzie w naszą stronę!
-Nie krzycz tak, bo usłyszy- Anna spokojnie dokończyła sałatkę- Jak cię poprosi do tańca, to mu nic nie mów. A najlepiej się nie odzywaj. Udawaj głuchoniemą.
-Ale on nie idzie do mnie- ściszyła głos, bo książę był coraz bliżej- Patrzy się na ciebie.
Anna, słysząc to, przeraziła się nie na żarty. Poczuła ukłucie w żołądku. Chciała spokojnie napić się wina, ale nagle pobudzone nerwy jej nie dały. Miała w tej chwili jedno wyjście.
Gdy syn króla Saszana był już o dwa kroki od niej, nie odwracając się nawet w jego stronę, szybko wstała z krzesła, rzuciła do Estelle:
-Powiedz mu, że mnie zaczął brzuch boleć.
I wybiegła z sali na tyle szybko, na ile pozwoliła jej długa do ziemi suknia.
-Anka!- usłyszała tylko za sobą.