Restaurator 11 - ostatni

Autor: klaudiuszlabaj
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Aparat Darii znalazł swego nowego właściciela. Były komisarz bardzo chętnie robił zdjęcia i dodawał na ścianę kolejne zapisy historii ''pałacu dawida'' (mogli zmienić tą głupią nazwę) Marcin z czasem odzyskał na nowych zdjęciach swój dawny uśmiech, chociaż nie raz smutniał spoglądając na pierwsze, najstarsze zdjęcie. Ale wtedy Monika obejmowała go, tuliła i powoli, drobnymi krokami odciągała go od bolesnej przeszłości. Na następnych zdjęciach, byli coraz częściej uśmiechnięci, Monika zyskała na wadze, komisarz stracił resztę siwych włosów a Marcinowi ich przybyło. Pojawiło się nowa, drobna postać biegająca po ogromnej już knajpie jak torpeda i robiąca hałas jak odrzutowiec. Z trudem doganiał ją stary już policjant, ale miał powód żeby iść jeszcze do przodu. Jej ojciec jakoś nigdy jej nie ganił z obawą że coś sobie zrobi, ale obserwował ją cały czas czułym i troskliwym okiem. Był spokojny, jakby czuł że pilnuje jej co najmniej jeden anioł.
Stanęła kiedyś na chwilę przy pierwszym zdjęciu i zapytała:
- Tatusiu? A kto jest z tobą na tym zdjęciu?
- On był moim ojcem.
- A gdzie on teraz jest? Nie żyje?
- Nie dla mnie. Zgubił się. Po prostu nie wie jak do mnie wrócić.
Umarłem tak bardzo nieszczęśliwy. Ale na Boga! Z tego miejsca widzę jak bardzo życie jednak jest cudowne a ja z niego zrezygnowałem. Ot tak sobie. Teraz widzę, że samobójstwo to głupota. Przecież mogłem wytrzymać. Dałbym radę? Myślę, że tak. Po tym jak córka wróciłaby do zdrowia po pechowym wypadku, wróciłbym do pracy i czekał na nieznajomą, która już raz pojawiła się u mnie przypadkiem. A tak, zapukała do zamkniętych drzwi a nikt jej nie otworzył. Tylko zegarmistrz z naprzeciwka powiedział jej, że dziś nieczynne, bo właśnie odbywa się pogrzeb właściciela i jego córki. Obca znikła szybkim krokiem aby ukryć łzy.
Ta historia mogła mieć dobre zakończenie. Mogłem zostać przy córce i modlić się a wszystko wróciłoby do normy. Niestety w chwili słabości, zdecydowałem inaczej. Słuchałem szeptów zamiast serca i rozumu. Ale to tylko moja smutna historia. Oby zakończenie twej historii było szczęśliwsze, mój drogi kliencie. 

 

Lepiej wierzyć w moce nieczyste, które próbują namieszać nam w głowach aby zabrać nam naszą duszę niż nie wierzyć w nic i mówić, że życie to chaos bez celu, nagrody i konsekwencji. Jeżeli demony nas osaczają, to gdzieś musi się kryć Bóg. Idź i go znajdź.

 

 

 

 

 

 

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
klaudiuszlabaj
Użytkownik - klaudiuszlabaj

O sobie samym: Kim jestem? Ojcem pięcioletniej Weroniki, pisarzem, robotnikiem, kucharzem, melomanem, kinomanem, samotnikiem, rowerzystą, pasażerem autobusu 672 Wesoła-Katowice. W skrócie ale prawdziwie.
Ostatnio widziany: 2013-06-19 08:52:35